Cały koncert trwał nieco ponad półtorej godziny. Dla rozgrzanych do czerwoności wielbicieli wokalistki chyba trochę za mało. Na pewno jednak tego dnia nie zapomną.
Gdy już w końcu zgasły światła, Shakira rozpoczęła od dynamicznego "Why Wait" i już do końca imprezy pozostaliśmy w klimacie dobrej zabawy, gdzie piosenki energetyczne przeplatane były nastrojowymi balladami. Gwiazda zmieniała stroje (przechodząc od srebrnej kurtki, przez złotą bluzkę do skromnego biustonosza), biegała po scenie i po wysuniętym w publiczność wybiegu, tańczyła boso i z dwiema obłędnymi tancerkami. Zaprosiła na scenę cztery dziewczyny z "publiczności", by nauczyć je poruszania biodrami, a w finale obok Shakiry pojawiła się grupa młodych łodzian tańczących i śpiewających z artystką.
Fani usłyszeli piosenki z nowej płyty i wyczekiwane przeboje: podrywające publiczność na całym świecie "Whenever, Wherever", udany cover "Nothing Else Matters" Metalliki (Shakira rzucała kwiaty w publiczność), "La Despedida", "Gypsy", "La Tortura", "Sale, el sol" (fani unieśli kartki z wizerunkiem słońca), "Las de la intuicion", szaloną "Loca", "She Wolf" z wyjącą widownią (sama wokalistka w tym utworze wspomogla się playbackiem).
Po pierwszym "Thank you, Łódź" (trzeba przyznać - ładnie wypowiedzianym) wiadomo było, że to się tak nie skończy... Na bis musiało więc zabrzmieć i "Hips Don't Lie", i odśpiewane z całą Atlas Areną "Waka Waka". Shakira przypomniała też o swojej fundacji Bose Stopy.
Być może największą przyjemność Shakira sprawiła swoją energią i radością życia. Pozytywnym nastawieniem i uśmiechem szybko zaraziła widzów i, nie będę ukrywał, że tym sposobem sprawiła, iż należałem do tej grupy, która wyszła z koncertu z lepszym nastawieniem niż na niego przyszła... Może, mimo wszystko, spodziewałem się jedynie, że będzie to bardziej i lepiej roztańczone widowisko...
Gwiazda pokazała w Łodzi udane show, pełne dobrej energii, a zarazem nienachalnej erotyki. Nic dziwnego, że jej urokowi uległ Gerard Pique. Tuż po koncercie piłkarz Barcelony umieścił wpis na Twitterze: "Korzystając z wolnego dnia byłem na koncercie Shakiry w Łodzi! Och! Mocne!".
Pique przyleciał do Łodzi w poniedziałek wieczorem, spędził z Shakirą cały wtorek - w ciągu dnia nie wychodzili z hotelu andel's, a wieczorem był na koncercie. Po występie, o północy, para zapragnęła wybrać się na kolację, ale powiedziano im, że poza weekendem, w nocy wszystkie dobre restauracje są już w naszym mieście zamknięte...
Pique wyleciał z Łodzi do Barcelony w środę przed południem, ekipa techniczna i zespół Shakiry - po południu. Sama wokalistka zaś w czwartek wyruszyła do Mińska, na kolejny koncert trasy, który odbędzie się 19 maja. Kolejna wielka gwiazda ma wystąpić w Atlas Arenie w grudniu - będzie to Rihanna. Choć tu i ówdzie mówi się, że po wakacjach czeka nas jeszcze jedna niespodzianka...
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?