Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uśmiechnięte show Shakiry w Łodzi. Rihanna dopiero w grudniu

Dariusz Pawłowski
fot. Krzysztof Szymczak
Kolumbijska punktualność sprawiła, że wtorkowy koncert Shakiry w Atlas Arenie rozpoczął się dopiero o godz. 20.48. Olbrzymi wdzięk i żywotność artystki sprawiły jednak, że fani szybko jej wybaczyli opóźnienie.

Cały koncert trwał nieco ponad półtorej godziny. Dla rozgrzanych do czerwoności wielbicieli wokalistki chyba trochę za mało. Na pewno jednak tego dnia nie zapomną.

Gdy już w końcu zgasły światła, Shakira rozpoczęła od dynamicznego "Why Wait" i już do końca imprezy pozostaliśmy w klimacie dobrej zabawy, gdzie piosenki energetyczne przeplatane były nastrojowymi balladami. Gwiazda zmieniała stroje (przechodząc od srebrnej kurtki, przez złotą bluzkę do skromnego biustonosza), biegała po scenie i po wysuniętym w publiczność wybiegu, tańczyła boso i z dwiema obłędnymi tancerkami. Zaprosiła na scenę cztery dziewczyny z "publiczności", by nauczyć je poruszania biodrami, a w finale obok Shakiry pojawiła się grupa młodych łodzian tańczących i śpiewających z artystką.

Fani usłyszeli piosenki z nowej płyty i wyczekiwane przeboje: podrywające publiczność na całym świecie "Whenever, Wherever", udany cover "Nothing Else Matters" Metalliki (Shakira rzucała kwiaty w publiczność), "La Despedida", "Gypsy", "La Tortura", "Sale, el sol" (fani unieśli kartki z wizerunkiem słońca), "Las de la intuicion", szaloną "Loca", "She Wolf" z wyjącą widownią (sama wokalistka w tym utworze wspomogla się playbackiem).

Po pierwszym "Thank you, Łódź" (trzeba przyznać - ładnie wypowiedzianym) wiadomo było, że to się tak nie skończy... Na bis musiało więc zabrzmieć i "Hips Don't Lie", i odśpiewane z całą Atlas Areną "Waka Waka". Shakira przypomniała też o swojej fundacji Bose Stopy.

Być może największą przyjemność Shakira sprawiła swoją energią i radością życia. Pozytywnym nastawieniem i uśmiechem szybko zaraziła widzów i, nie będę ukrywał, że tym sposobem sprawiła, iż należałem do tej grupy, która wyszła z koncertu z lepszym nastawieniem niż na niego przyszła... Może, mimo wszystko, spodziewałem się jedynie, że będzie to bardziej i lepiej roztańczone widowisko...

Gwiazda pokazała w Łodzi udane show, pełne dobrej energii, a zarazem nienachalnej erotyki. Nic dziwnego, że jej urokowi uległ Gerard Pique. Tuż po koncercie piłkarz Barcelony umieścił wpis na Twitterze: "Korzystając z wolnego dnia byłem na koncercie Shakiry w Łodzi! Och! Mocne!".

Pique przyleciał do Łodzi w poniedziałek wieczorem, spędził z Shakirą cały wtorek - w ciągu dnia nie wychodzili z hotelu andel's, a wieczorem był na koncercie. Po występie, o północy, para zapragnęła wybrać się na kolację, ale powiedziano im, że poza weekendem, w nocy wszystkie dobre restauracje są już w naszym mieście zamknięte...

Pique wyleciał z Łodzi do Barcelony w środę przed południem, ekipa techniczna i zespół Shakiry - po południu. Sama wokalistka zaś w czwartek wyruszyła do Mińska, na kolejny koncert trasy, który odbędzie się 19 maja. Kolejna wielka gwiazda ma wystąpić w Atlas Arenie w grudniu - będzie to Rihanna. Choć tu i ówdzie mówi się, że po wakacjach czeka nas jeszcze jedna niespodzianka...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto