Urzędnicza logika. Najpierw położono nowy asfalt, a już w 2012 wiadukty mogą być wyburzone

W piątek Zarząd Dróg i Transportu otwiera oferty w przetargu na koncepcję przebudowy lub rozbiórki wiaduktu na Śmigłego-Rydza. Trzy lata temu na odcinku tej alei, gdzie akurat jest wiadukt (Milionowa - Piłsudskiego) położono asfalt za 1,1 mln zł. Po co był taki wydatek?

- Modernizacja lub budowa nowego wiaduktu może zakończyć się najszybciej w 2013 r. Minie 5 lat od remontu Śmigłego-Rydza. Nie wyobrażam sobie, żeby przez ten czas kierowcy jeździli po tak złej nawierzchni , jaka była na wiadukcie trzy lata temu - mówi Aleksandra Mioduszewska z biura prasowego ZDiT.

Drogowcy podkreślają, że nie mogli naprawić nawierzchni tańszą metodą poprzez łatanie dziur, bo asfalt wciąż się wykruszał. - Położenie nowego asfaltu było koniecznością - twierdzi Mioduszewska.

W ten sam sposób drogowcy tłumaczą sensowność remontu nawierzchni wiaduktu na Przybyszewskiego, który zrobili w ubiegłe wakacje. Był podobno konieczny ze względu na opłakany stan asfaltu. Już zimą zaczęli przygotowania do jego skucia, ogłaszając przetarg na koncepcję przebudowy lub zburzenia wiaduktu. Prace nad koncepcją mają się zakończyć już w sierpniu, a decyzja środowiskowa ma być wydana do końca listopada. Burzenie lub modernizacja wiaduktu na Przybyszewskiego rozpocznie się w 2012 roku.

- To przykład marnowania publicznych pieniędzy. Brak właściwej organizacji to nasza stała bolączka. Urzędnicy z różnych wydziałów nie potrafią ze sobą współpracować, chyba że przy udziale prezydenta - uważa prof. Tadeusz Markowski z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem Uniwersytetu Łódzkiego. - Struktura organizacyjna wymaga poprawy, ale na to się na razie nie zanosi.

Wydawanie pieniędzy na asfalt, który wkrótce zniknie, może ułatwiać urzędnikom to, że na remont Przybyszewskiego i Śmigłego-Rydza ZDiT dostał dofinansowanie z Ministerstwa Infrastruktury.