Poniedziałkowy mecz ŁKS w Gdańsku z Lechią był pokazem błędów. Obie drużyny zanotowały bardzo wiele strat i niecelnych podań, a piłkarze pudłowali w bardzo dobrych sytuacjach. Nie zmienia to faktu, że trenerzy byli zachwyceni meczem.
Na szczęście żaden z nich nie przebił Pawła Janasa z Bełchatowa, który po meczu swojej drużyny z Górnikiem w Zabrzu, w którym PGE GKS oddał jeden, w dodatku niecelny, strzał, żałował niewykorzystanych sytuacji. Ale i tak w wypowiedzi Kafarskiego zabrakło nam zdania: "Pudłowaliśmy w najlepszych sytuacjach", a w wypowiedzi Bratkowskiego: "Mieliśmy wiele szczęścia".
Ełkaesiacy po ostatnim gwizdku cieszyli się z remisu, ale czy powinni cieszyć się z gry? Czy zagrali w Gdańsku lepiej niż tydzień wcześniej w Warszawie, gdzie przegrali 0:2? Nie. Mieli po prostu więcej szczęścia. A szczęście to może być za mało, by nie przegrać w poniedziałek w Bełchatowie z Legią.
Ale są przynajmniej dwaj piłkarze łódzkiej drużyny, którzy mają powody do zadowolenia. Jednym z nich jest bramkarz Pavle Velimirović, który miał dwie bardzo dobre interwencje i furę szczęścia. Zadowolony może być też Marcin Kaczmarek, który już chyba ostatecznie udowodnił, że zasługuje na grę w pierwszym składzie, a nie siedzenie na ławce rezerwowych.
Wywalczony na PGE Arenie remis potwierdził także kolejny raz tezę, że ełkaesiacy nie potrafią strzelać bramek. Okazji wprawdzie nie było wiele, ale Marcin Mięciel dwa razy mógł pokonać Sebastiana Małkowskiego. Cztery kolejne mecze w ekstraklasie bez strzelonego gola, w kontekście spotkania z Legią, nie są dobrym prognostykiem.
Wszystko wskazuje na to, że mecz z Legią znów obejrzy tylko 999 widzów. Prezydent Bełchatowa nie zmienił zdania i nie pozwolił na imprezę masową.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
