Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Indesicie - nadal bez wyroku

(mr)
W ciągu najbliższego tygodnia miał zapaść wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku w łódzkiej fabryce Indesit, gdzie 2 września 2005 roku prasa zmiażdżyła głowę 21-letniemu Tomaszowi J.

Po wtorkowym wysłuchaniu mów końcowych obrońców trzech oskarżonych sąd będzie chciał jednak prawdopodobnie zmienić kwalifikację prawną czynu trzech osób z kierownictwa firmy. Mieliby odpowiadać za zaniedbania w bezpieczeństwie i higienie pracy, a nie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Rozprawa odbędzie się w styczniu.

Feralnego dnia Tomasz J. usuwał ścinki metalu z maszyny. Wtedy urządzenie włączyło się i prasa służąca do wytłaczania drzwi do lodówek zmiażdżyła mu głowę. W śledztwie okazało się, że usunięto zabezpieczenia z maszyny. Świadkowie zeznawali w sądzie, że zdjęli je sami pracownicy, w tym także Tomasz J. Jednak kierownictwo wiedziało o tym i przymykało oczy. Praca maszyny bez zabezpieczeń oznaczała przyspieszoną produkcję, zwiększoną wydajność, a dla pracowników premię.

We wtorek obrońca Antonia S., dyrektora Indesitu, domagał się jego uniewinnienia (prokurator zażądał dla niego 2,5 roku więzienia). Argumentował, że nie ma dowodu na to, iż wiedział on o stosowanych praktykach. Obrońca Wiktora Sz. i Bartosza B., kierowników sekcji, także domagał się ich uniewinnienia. Jego zdaniem, to wyjątkowa lekkomyślność Tomasza J. była przyczyną wypadku. To stwierdzenie z kolei wywołało natychmiastową replikę prokuratora i oskarżyciela posiłkowego, którzy stwierdzili, że to m.in. zgoda na pracę maszyny bez zabezpieczeń doprowadziła do tragedii.

Oprócz dyrektora fabryki i kierowników sekcji na ławie oskarżonych zasiedli Krzysztof W., dyrektor do spraw produkcji, oraz Sławomir J., kierownik zmiany. Prokurator zażądał dla nich 2,5 roku więzienia.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto