Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ta łódzka restauracja jest otwarta. Goście szkolą się z zakresu używania sztućców i konsumpcji piwa ZDJĘCIA

Lila Sayed
Lila Sayed
Biała kartka z napisem „Ośrodek szkoleniowy” pojawiła się na drzwiach „Gorącej kiełbasiarni”, bałuckiej restauracji po „Kuchennych Rewolucjach”. Od poniedziałku, po trzymiesięcznej przerwie, lokal znów przyjmuje gości... na szkolenia z zakresu używania sztućców i konsumpcji piwa i napojów. CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Biała kartka z napisem „Ośrodek szkoleniowy” pojawiła się na drzwiach „Gorącej kiełbasiarni”, bałuckiej restauracji po „Kuchennych Rewolucjach”. Od poniedziałku, po trzymiesięcznej przerwie, lokal znów przyjmuje gości... na szkolenia z zakresu używania sztućców i konsumpcji piwa i napojów. CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>Maciej Stanik
Biała kartka z napisem „Ośrodek szkoleniowy” pojawiła się na drzwiach „Gorącej kiełbasiarni”, bałuckiej restauracji po „Kuchennych Rewolucjach”. Od poniedziałku, po trzymiesięcznej przerwie, lokal znów przyjmuje gości... na szkolenia z zakresu używania sztućców i konsumpcji piwa i napojów.

- Klienci oprócz zamawiania jedzenia na wynos, będą mogli skorzystać z usług szkoleniowych „Gorącej kiełbasiarni" - tłumaczy Mateusz Al Najar, właściciel restauracji zrewolucjonizowanej przed laty przez Magdę Gessler. - Zakres szkolenia to prawidłowe korzystanie z noża i widelca oraz łyżki i łyżeczki oraz poprawna konsumpcja kawy i herbaty, piwa oraz soków i napojów. Na sali wykładowczej jest 5 stanowisk szkoleniowych. Po zakupie materiałów dydaktycznych (soki, piwa, dania, napoje) kursanci po wypełnieniu kwestionariusza osobowego (niezbędny w czasach COVID-19) przystępują do szkolenia.

Menu bałuckiego lokalu zamieniło się w listę materiałów szkoleniowych. Po odbyciu szkolenia, kursant może poprosić o zaświadczenie o ukończeniu kursu oraz zakresie przyswojonej wiedzy, oraz stopniu wtajemniczenia.

Mateusz Al Najar przyznaje, że do przekształcenia restauracji w ośrodek szkoleniowy zmusiła go sytuacja finansowa. Wiosną lokal był zamknięty przez trzy miesiące. Działał przez wakacje, ale jesienią, gdy zwykle ruch wzrasta, rząd ogłosił ponowny lockdown. Teraz obroty „Kiełbasiarni” spadły o 60-70 proc. (w ofercie jest zamawianie jedzenia na wynos), a sprzedaż napojów w ogóle się nie odbywa, bo nikt na wynos ich nie zamawia.

- Zgłosili się do mnie właściciele innych łódzkich restauracji i pizzerii, dla których otwarcie lokalu to „być albo nie być” - dodaje pan Mateusz.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto