Związek Nauczycielstwa Polskiego w Łodzi nie zgadza się na likwidację szkół

Media informują rodziców i nauczycieli o likwidacji szkół. Instytucje oświatowe są zaskoczone takim obrotem sprawy. - Działania prezydenta prowadzą do destrukcji łódzkiej oświaty - stwierdza Małgorzata Niewiadomska - Cudak (SLD), wiceprzewodnicząca komisji Edukacji Rady Miejskiej. - Dowiaduję się z prasy, że Gimnazjum nr 45 przy ulicy Kadłubka przestanie istnieć. Przecież tam miały być drzwi otwarte dla uczniów - dodaje.

Inne szkoły przeznaczone do likwidacji to m.in. Szkoła Podstawowa nr 67 na Retkini czy Szkoła Podstawowa nr 203 w Mileszkach. - Szkoły powstawały w czynie społecznym - stwierdza Niewiadomska - Cudak. - Może trzeba utworzyć w Mileszkach przedszkole, którego brakuje, a nie odbierać dzieciom całą placówkę edukacyjną. Nie wyobrażam sobie kilometrowych dojazdów dzieci do innych szkół -dopowiada.

Nieoficjalnie wiadomo, że znikną także klasy profilowane np. policyjna w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul. Przybyszewskiego czy sportowa w LV LO przy ulicy Strykowskiej.

Mimo niżu demograficznego na niektórych osiedlach przybywa mieszkańców. Jednak placówki oświatowe mają być tam również likwidowane. Tak się stanie ze Szkołą Podstawową nr 40 (Osiedle im. Montwiłła - Mireckiego), a także Gimnazjum nr 20 (Karolew). - Prezydent nie bierze pod uwagę, że w ten sposób Polesie zostanie pozbawione gimnazjum na Karolewie - niepokoi się Dariusz Joński (SLD), radny sejmiku wojewódzkiego. - Dziwię się, że szkoły przeznaczone do likwidacji w ogóle nie są odwiedzane przez urzędników. To niedopuszczalne traktowanie nauczycieli, uczniów i rodziców - dodaje.

Samorządowcy domagają się także przedstawienia przyczyn ekonomicznych likwidacji szkół, ponieważ placówki były niedawno remontowane, a teraz mają być zamknięte. - Poprawiliśmy warunki nauczania w Gimnazjum nr 20 - opisuje Niewiadomska- Cudak. - Nie rozumiem decyzji o zakończeniu nauczania w tym miejscu - dopowiada.

Według nauczycieli miasto powinno powołać specjalną komisję zajmującą się restrukturyzacją oświaty. W jej skład mieliby wejść dyrektorzy szkół i przedstawiciele Wydziału Edukacji. - Sprawdźmy stan techniczny placówek i możliwości edukacyjne tych instytucji - opisuje Jadwiga Tomaszewska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łodzi. - Postarajmy doprowadzić do wspólnych konsultacji. Rozwiążmy razem problemy łódzkiej edukacji - apeluje.

Nie wiadomo również, co będzie z budynkami po zlikwidowanych instytucjach. Obecnie na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Jednak, jak się dowiadujemy, prezydent mimo nauczycielskich protestów, chce na najbliższej sesji Rady Miejskiej prosić radnych o podjęcie decyzji dotyczących zamknięcia niektórych placówek.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"

Czytaj także:
- Łódzcy studenci sprzeciwiają się zmianom na uczelniach
- Powtórka strajku sprzed 30 lat w NZS nieocenioną lekcją historii

GŁOSUJ NA 7 NADZIEI ŁODZI