Studenci oddali hołd ofiarom katastrofy w Smoleńsku

- Studenci wysyłali maile, pytali się nas na ulicy, upominali się, by samorząd zorganizował jakąś uroczystość, podczas której mogliby upamiętnić smierć pasażerów prezydenckiego samolotu - mówi Dominik Szary, przewodniczący Rady Osiedla Akademickiego UŁ. - Były już co prawda Marsze Pamięci, w których również uczestniczyli studenci, ale stąd jest daleko na Piotrkowską czy do Katedry, dlatego chcieliśmy dać szansę wszystkim, by mogli godnie i wspólnie oddać hołd ofiarom tej strasznej katastrofy.

Życie studenckie ucichło

Bo jak zapewniają studenci, mieszkańcy osiedla, znane z ciągłych imprez Lumumbowo, od soboty praktycznie zamarło. Wszyscy przeżywali tragedię, nie w głowie były imprezy. Kluby zostały zamknięte zgodnie z decyzją rektorów, ale nawet w akademikach nie było słychać głośnej muzyki.- Mnie zaskoczyło najbardziej to, że najwięksi imprezowicze ucichli w te dni - mówi Katarzyna Rybus, studentka IV roku mieszkająca w "Olimpie". - Wszyscy uczcili decyzję o żałobie. Dalej nie dotarło do nas chyba jeszcze, że to wszystko mogło i co gorsza zdarzyło się naprawdę.

Krzyż ze zniczy
O poważnym podejściu do tragedii najlepiej świadczy czwartkowe spotkanie. Wokół ustawionego przez samorząd krzyża z 200 zniczy, zebrało się około tysiąca studentów, którzy dokładali swoje znicze i kwiaty. Na twarzach rysował się smutek, nie było niepotrzebnych rozmów. W czasie krótkiej, kilkunastominutowej uroczystości łódzcy żacy odśpiewali hymn, uczcili ofiary katastrofy dwoma minutami milczenia i na końcu pomodlili się w ich intencji. Tylko tyle i aż tyle.