Stoję po raz pierwszy w drzwiach klubu fitness – wejść czy uciec?

Materiał informacyjny Benefit Systems
Karolina Warchoł instruktorka fitness z Fit Fabric w Łodzi
Karolina Warchoł instruktorka fitness z Fit Fabric w Łodzi
Zabierzcie na trening koleżankę lub kolegę. To wcale nie musi być doświadczona osoba. Nawet jeżeli obie osoby nic nie wiedzą, będzie im łatwiej, bo będą się wspierać. Będzie im mniej głupio o coś zapytać, bo zwykle jest tak, że zawsze któraś z tych osób jest odważniejsza. O tym, jak zacząć ćwiczyć w klubie fitness, jak aktywność fizyczną przekuć w nawyk i czego oczekiwać od trenera opowiada – Karolina Warchoł, instruktorka fitness z Fit Fabric w Łodzi.

Kobiety i mężczyźni o idealnych sylwetkach. Chłopak po lewej podnosi ciężary, które ważą więcej od niego. Dziewczyny po prawej biegną na bieżni pewnie 20. kilometr. A przy wejściu do klubu ja ściskająca butelkę wody. I co mam zrobić? Chciałabym, ale nie wiem czy zostać, czy jednak odwrócić się na pięcie i wyjść? Jak zacząć ćwiczyć w klubie fitness?

Doskonale rozumiem ten niepokój. Sama byłam kiedyś osobą, która posiadała kartę MultiSport, ale na tym się kończyło.

Pierwsza moja rada to zaufać ekspertowi, czyli w tym przypadku trenerowi czy trenerce. Zanim zaczniemy regularnie ćwiczyć umówmy się na spotkanie wprowadzające. To jest czas tylko dla nas, podczas którego trener oprowadzi nas po klubie i opowie o wszystkim, co jest niezbędne na początku. Pokaże choćby, jak uruchomić rowerek lub bieżnię. To jest także doskonała okazja, aby porozmawiać o naszych celach i poprosić o wskazówki.

Kolejny dobry pomysł to trening adaptacyjny z trenerem dyżurującym w klubie lub krótkie, 15-20-minutowe zajęcia intro fitness z muzyką, na których jest mniej osób niż na standardowych zajęciach fitness. Mniejsza liczba ćwiczących daje szansę na zadanie pytań trenerowi czy wymianę uwag.

Mam także skuteczną radę dla osób, które są wyjątkowo wstydliwe. Zabierzcie na trening koleżankę lub kolegę. To wcale nie musi być doświadczona osoba. Nawet jeżeli obie osoby nic nie wiedzą, będzie im łatwiej, bo będą się wspierać. Będzie im mniej głupio o coś zapytać, bo zwykle jest tak, że zawsze któraś z tych osób jest odważniejsza.

No i nie porównujmy się do innych. Ja wiem, że mamy to zakodowane, ale starajmy się po prostu wejść do klubu i robić swoje. Jeżeli zaczniemy się przyglądać innym ćwiczącym, to chcąc nie chcąc, zaczniemy ich oceniać. Wtedy w naszej głowie pojawi się myśl – aha, czyli oni też mnie oceniają. Odpuśćmy to i zajmijmy się tym, po co do klubu przyszliśmy.

Przełamałam pierwsze obawy, ale – jak pokazuje doświadczenie – to połowa sukcesu. Jak ułożyć to sobie w głowie, żeby wytrwać w regularności i żeby aktywność fizyczna została z nami na stałe?

Powoli. Jeżeli przychodzimy do klubu pierwszy raz, to nie do końca wiemy, co lubimy, a czego nie. Nie wszystko jest dla każdego. Przykładowo, jeżeli pójdziemy na rowery, na spinning i zajedziemy się tam, bo przez 55 minut będziemy pedałować, to wszystkiego się nam odechce. Znam osoby, które uwielbiają jeździć na rowerze, a te zajęcia po prostu ich wykańczają psychicznie, bo jadą, jadą, jadą i cały czas stoją w miejscu.

Spokojnie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki mam cel i po co właściwie przychodzę do klubu. Jeśli komuś zależy na kształtowaniu sylwetki, lepiej pracować na maszynach. Mała podpowiedź – na nich zawsze są krótkie instrukcje obrazkowe, które pokazują, jak te maszyny działają i które mięśnie wzmacniają. Innym bardziej podpasują zajęcia Body&Mind, czyli joga, pilates, stretching czy zdrowy kręgosłup.

Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z treningami w klubie, zachęcam do skorzystania z bezpłatnych spotkań z trenerem – wprowadzającego na samym początku, a po kilku tygodniach z intro treningowego. Na stronie internetowej klubu, na osobistym profilu można wygenerować indywidualny plan treningowy. Wrzućmy więc sobie w grafik różne zajęcia i konsekwentnie na nie chodźmy. Dzięki temu dowiemy się, co nam najbardziej odpowiada, a dodatkowo nie znudzimy się.

Dalej – znajdźmy trenera, którego po prostu polubimy. Wtedy z jednej strony będziemy przychodzić na zajęcia z przyjemnością, a z drugiej będzie nam głupio na nich się nie pojawić. Z czasem wejdzie nam to w nawyk i nie zorientujemy się nawet, że lecimy na autopilocie. Mózg lubi nawyki, bo wtedy czujemy się bezpiecznie i wiemy co będzie dalej. Jakiś czas temu czytałam artykuł, w którym dziewczyna opisywała, jak motywowała się do ćwiczeń. Na początku jedyne co robiła, to zakładała buty sportowe. Chodziła w nich 5 minut i je zdejmowała i mózg zaczął po prostu lubić tę czynność. Potem zakładała buty, wychodziła, biegała 5 minut dookoła bloku i wracała. Metodą małych kroków wypracowała zdrowy nawyk.

A czego osoby przychodzące do Fit Fabric mogą oczekiwać od trenerów?

Na początek oprowadzenia po klubie i pokazania, gdzie są strefy do ćwiczeń górnych i dolnych partii ciała, strefa wolnych ciężarów, miejsce do treningu cross czy stretchingu oraz sale fitness. Później instruktaż korzystania z maszyn – jak je uruchomić i bezpiecznie z nich korzystać.

Warto też poprosić o pomoc w wyborze aktywności. To wszystko zależy od naszych potrzeb i celów. Dla niektórych na początek dobrym rozwiązaniem mogą być spokojniejsze ćwiczenia Body&Mind nastawione na świadomość ciała i ruchu. Podczas nich mamy czas na spojrzenie w głąb siebie i skupienie się na oddechu. Tu efekty w wyglądzie sylwetki nie będą oszałamiające, ale odczujemy różnicę w jakości snu, czy choćby podczas tak prozaicznej czynności, jak zdjęcie czegoś z wyższej półki. Plus jest taki, że jeżeli dotychczas nie byliśmy aktywni, nie zrazimy się do aktywności, bo nie stracimy oddechu po 15 minutach. Następnego dnia nie będziemy obolali. Z drugiej strony, to są bardzo skuteczne i satysfakcjonujące treningi. Na swoich zajęciach mam dużą grupę regularnie ćwiczących seniorek. Efekt jest taki, że są one tak porozciągane, że bez problemu wykonują ćwiczenia, z którymi ja czasami mam problem.

Innym od razu podpasują intensywniejsze zajęcia cardio czy siłowe.

I to jest właśnie najważniejsza rola trenera – żeby znając nasze możliwości, oczekiwania i cele, pomógł nam wybrać odpowiedni trening.

Jak technicznie przygotować się do pierwszej wizyty w klubie? Czy muszę wydać kilkaset złotych na strój sportowy i buty?

Można przyjść na siłownię z najprostszym strojem sportowym, jaki mamy w domu. Warto jednak pamiętać, że zwłaszcza przy ćwiczeniach cardio, czyli takich które mocno przyspieszają tętno, bardziej komfortowo będziemy się czuć w specjalnym stroju do ćwiczeń. To są zupełnie inne materiały. One się nie wyciągają. A jak się spocimy, szybko wyschną.

Doświadczenie pokazuje także, że zwłaszcza dla kobiet, strój może pełnić funkcję motywacyjną. Jeśli kupimy super strój w pięciu kolorach i nowe buty, będzie nam szkoda, żeby leżały w szafie. Warto zwrócić uwagę na dobrze dopasowane i wzmocnione w pasie leginsy. Nie dość, że czujemy się w nich pewniej, to są one także bardziej komfortowe. Po godzinnym treningu nie będziemy mieć materiału odstającego w pasie, ani wypchniętego w kolanach i na pośladkach. W przypadku kobiet kluczową rolę pełni również dobrze podtrzymujący stanik. W momencie, gdy podskakujemy lub biegniemy piersi bez odpowiedniego wsparcia będą bolały.

Jeśli chodzi o buty, to zdecydujmy się na lekkie, przewiewne i ze wzmocnioną piętą. Nie musimy jednak wybierać drogiego modelu.

Pani Karolino, z wykształcenia jest Pani dziennikarką i pracuje Pani w wyuczonym zawodzie. Jednocześnie na początku wspomniała Pani, że kiedyś nie robiła Pani regularnego użytku z karty sportowej. Jak to się stało, że jest Pani obecnie instruktorką fitness?

Przyszedł taki moment w moim życiu, kiedy poczułam, że muszę odreagować kumulujący się we mnie stres. Zaczęłam chodzić na siłownię. Znalazłam też instruktorkę, którą uwielbiałam i jak tylko widziałam, że ma zajęcia w grafiku, to pierwsza byłam zapisana i nie było zmiłuj. Czułam się tam w pełni zaopiekowana. Wiedziałam, że to jest profesjonalistka i po prostu czerpałam od niej wiedzę. I w pewnym momencie, jak chodziłam do niej na zajęcia pięć razy w tygodniu, powiedziała mi, że może już czas zmienić miejsce. I tak znalazłam się na kursie dla instruktorów.


Fit Fabric to centra fitness należące do spółki Benefit Systems. Kluby propagują zdrowy ruch zgodnie z filozofią, że aktywność fizyczna dostępna jest dla każdego, kto chce zadbać o swoje zdrowie, bez względu na wiek, sylwetkę i dotychczasowe osiągnięcia. Obecnie mieszkańcy centralnej Polski mogą ćwiczyć w 16 klubach Fit Fabric. Najwięcej, bo aż trzynaście znajduje się w Łodzi. Pozostałe w: Andrespolu, Konstantynowie Łódzkim i Tomaszowie Mazowieckim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto