Spotkanie rozpoczęło się planowo, o godzinie 18:00. Podana na stronie internetowej Łódzkiego Domu Kultury informacja, że Paweł Deląg pojawi się o 16:00 była błędem. Może to zadecydowało o małej frekfencji na widowni.
Rozmowa zaczęła się od pytań o nasze miasto. Paweł Deląg pochodzi z Krakowa, i choć z Łodzią wiążą go same miłe wspomnienia, nie chciał kupić tu mieszkania, mimo że miał taką propozycję. - Muszą mi Państwo wybaczyć, ale jednak Kraków, jako moje miasto rodzinne, jest bliższy mojemu sercu - kajał się aktor przed publicznością. Wspomniał za to, o wizycie w ośrodku żydowskim w Łodzi. Cieszą go pozytywne zmiany, także na krakowskim Kazimierzu oraz szerzenie kultury Żydów polskich, stanowiących przecież kiedyś czwartą część mieszkańców naszego miasta.
Polska, a zwłaszcza Łódź, jawi się Delągowi jako miejsce "wielkich nadziei, które nie są realizowane". Powinniśmy bardziej sami zadbać o promocję, zwłaszcza kuchni polskiej. Kultura jest odczytywana przez kuchnię - stwierdził aktor.
Warunkiem, żeby polskie filmy zaczęły trafiać na ekrany kin Europy, jest według aktora, zwiększenie ich metaforyki. - Nie mam ochoty kolejny raz oglądać filmu, który jest dobrym odzwierciedleniem rzeczywistości, ale równocześnie tylko odzwierciedleniem. Aktor z kolei aby dostawać zagraniczne angaże musi po prostu w siebie uwierzyć - radził Deląg.
Krystian Lupa, reżyser teatralny, pokazał mu, że między widzami a aktorami na scenie można stworzyć metafizyczną więź. - Gdy oglądałem "Braci Karamazow" czułem dreszcze - przyznał. O sobie mówi, że pracuje, żeby poszerzać swoją świadomość. Obecnie gra w Teatrze Wielkim w Warszawie i czuje, że - bardzo mocno bulgoce w nim dziecko, gdy patrzy na życie tego tearu, który "naprawdę jest wielki".
Przyczyną wszystkich sukcesów Deląga jest paradoksalnie kryzys - odbierany przez niego, jako ciekawy moment, który daje szansę na zmiany w życiu. W 2000 roku w kraju miał mniej propozycji i mimo słabej znajomości języka, wyjechał do Francji. - Paryż zawsze mi się podobał, więc pomyślełem "czemu nie?"" - wspominał. Wygrał casting i trafił do francuskiego filmu. Od tamtej pory docenia znajomość języków, uczy się ich. Nie chce być aktorem na jednym rynku. Bierze udział w produkcjach polskich, francuskich i rosyjskich. - Przy produkcji filmowej najważniejsze są spotkania z ludźmi - mówił - również, żeby poznać kulturę danego kraju, kluczowy staje się język.
Deląg jest także melomanem. Lubi piosenkę francuską, podobała mu się na przykład pierwsza płyta Carli Bruni. Razem z Justyną Steczkowską stworzył płytę - historię związku dwojga ludzi. Współpracował z Alicją Bahledą-Curuś, Brathankami, Piotrem Rubikiem. Jako, że za dwa tygodnie aktor kończy 39 lat, otrzymał prezent właśnie pod postacią piosenki wykonanej na żywo.
Paweł Deląg opowiadał także o swoim synu, miłości do zwierząt, czy zauroczeniu Białorusią.
Spotkanie zostało zorganizowane w ramach obchodzonych w Łodzi Dni Frankofonii. Wcześniej, tego samego dnia, aktor odpowiadał na pytania studentów, zwracał ich uwagę na rolę języków obcych w dzisiejszych czasach.
Przeczytaj także:
- Spotkanie ze Zbigniewem Zamachowskim |
- Spotkanie z Jerzym Stuhrem |
MM Łódź poleca:
>> Zagłosuj na Miss MM-ki! |
>> Wyjedź w podróż z TUI - konkurs |
MM Łódź patronuje:
MMŁódź poleca: | |||
Zostań dziennikarzem obywatelskim | Konkursy | Zdrowie i uroda | Przewodnik po lokalach |
Sztuka w Łodzi | Teatr w Łodzi | Kino w Łodzi | Praca w Łodzi |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?