Propozycje Teatru Logos, choć niszowe, warte są uwagi. I to nie ze względu na rewelacyjne popisy aktorskie czy wyszukaną scenografię, ważna jest tu interpretacja. Często intrygującą i zaskakującą świeżością, której nieraz brakuje "teatralnym wygom". Tak też rzecz ma się z "Salome" na podstawie dramatu Oscara Wilde'a o tym samym tytule.
Salome - moralna niemoralna
Wilde'owska sztuka do najłatwiejszych nie należy. Salome irlandzkiego twórcy to coś więcej niż uosobienie femme fatale. Jednak artystom Teatru Logos udało się uchwycić niezwykły charakter tej złożonej postaci. Tytułowa Salome, tak jak w oryginale, ujmuje nas miłością czystą, piękną i niewinną. Niewinną mimo tego, że żąda od starożytnego króla głowy swojego wybrańca, bo jedynie w ten sposób może mieć go tylko dla siebie.
Straszna to i przerażająca strona miłości. Ale mimo całego okrucieństwa Salome pozostaje w łasce widza, który rozumie, że bohaterka wychowana w destrukcyjnym królewskim środowisku, tak naprawdę pozostaje jedyną moralną postacią. Jej ukochany Jokanaan (Jan Chrzciciel) strącony do lochu uosabia wartości prawdziwe, z którymi tylko Salome potrafi się utożsamić. Jej matka i ojczym (czyli królewska para) prezentują zepsucie i materializm w najbardziej odrażającej postaci.
Aktorzy, mimo skromnych możliwości scenograficznych, dobrze oddali złożoną problematykę sztuki Wilde'a. Niektórym brakowało aktorskiego warsztatu, inni przesadzali z artystycznym wyrazem, jednak "Salome" w Teatrze Logos tworzy spójną całość. Całość, któa robi wrażenie.
**Czytaj także:
-
-
Dukat z pingwinem Pik-Pokiem w Aquaparku Fala**
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
