MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rok po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego

Redakcja
Właśnie mija rok, od kiedy Jerzy Kropiwnicki nie jest już prezydentem Łodzi. Jak ten czas oceniają łodzianie i lokalni politycy?

Zobacz, jak przebiegało referendum w sprawie odwołania prezydenta


Równo rok temu (17 stycznia 2010) odbyło się referendum, w którym łodzianie odwołali Jerzego Kropiwnickiego z funkcji prezydenta miasta. Wzięło w nim udział prawie 140 tys. łodzian, z czego ponad 127 tys. głosujących zdecydowało, że Kropiwnicki nie dokończy kadencji w fotelu prezydenta miasta. Była to dla niego druga kadencja z rzędu.

Pomysł referendum pojawił się za sprawą lokalnych polityków SLD, którzy zarzucali Jerzemu Kropiwnickiemu doprowadzenie m.in. do permanentnego niemal paraliżu komunikacyjnego w centrum miasta, pozostawienia Łodzi bez strategii rozwoju i wciąż rosnącego zadłużenia budżetowego, powstałego m.in. z powodu licznych i kosztownych podróży zagranicznych prezydenta.

- To referendum się powiodło, bo mieszkańcy uwierzyli, że może być inaczej - przekonywał dziś Dariusz Joński. - Jest to duża lekcja demokracji dla każdego prezydenta miasta. Muszą oni pamiętać, że kadencja nie trwa cztery lata, bo mogą ją skrócić nie politycy, ale mieszkańcy. To jest przestroga dla polityków - dodaje.

Rok bez Kropiwnickiego

Według Jońskiego, okres 11 miesięcy po odwołaniu Kropiwnickiego, był czasem porządkowania zaniedbań po byłym prezydencie. - To miasto miało wiele problemów, wiele rzeczy mogło by się inaczej potoczyć, są to zaniedbania wieloletnie - ocenia Joński.

Bartosz Domaszewicz, radny PO, który był członkiem sztabu Platformy w czasie referendum, nie ukrywa, że gdyby jeszcze raz miał poprowadzić kampanię w sprawie odwołania Jerzego Kropiwnickiego, zrobiłby to bez wahania. - Miałem i nadal mam takie przekonanie, że miasto za czasów jego prezydentury i mianowanych przez niego ludzi było źle zarządzane - mówi Domaszewicz. - Samo referendum było też przejawem wzrostu świadomości obywatelskiej wśród łodzian, którzy wysłali rządzącym jasny sygnał, że obserwują to, co się dzieje i jeśli nie będą zadowoleni, to mogą się zmobilizować i odwołać prezydenta - podkreśla radny PO.

Domaszewicz zaraz dodaje jednak, że czas od odwołania Kropiwnickiego w styczniu, do objęcia urzędu przez Hannę Zdanowską w grudniu, nie został najlepiej wykorzystany. - Nie udało się uporządkować kilku spraw, między innymi związanych z miejskimi nieruchomościami i przygotowaniem planu rewitalizacji Śródmieścia, czy też w kwestii spółek miejskich i sprzedaży części tego majątku - twierdzi Domaszewicz. - Nie oczekiwałem, by władze komisaryczne podejmowały jakieś wiążące decyzje, ale zabrakło przygotowania, nazwałbym to, pełnej bazy informacji na te tematy - dodaje radny.


Zobacz też: Trzech Króli dniem wolnym od pracy

Na odwołanie Kropiwnickiego i rok komisarycznych rządów w Łodzi, inaczej spogląda Marek Michalik, przewodniczący radnych PiS i były wiceprezydent za czasów Kropiwnickiego. Uważa on, że przez ten czas w Łodzi nie zostało nic wykonane. - Jak były dziury, tak są dziury - mówi radny. - Była strategia realizowana przez prezydenta Kropiwnickiego, przyszła ekipa SLD i nie było żadnej strategii, nawet nie ukrywali tego, że nie mają strategii rozwoju miasta. Jedyna rzecz, którą sprawnie realizowali to były wymiany personalne w urzędzie i podległych spółkach - ocena Michalik.

Dla przewodniczącego radnych z klubu PiS, ostatnie 11 miesięcy to czas stracony dla Łodzi. - Można przypuszczać, że z pewnością normalne zakończenie kadencji Jerzego Kropiwnickiego dałoby Łodzi o wiele lepsze efekty niż ten rok, który był rokiem kompletnie straconym - ocenia.

Na czwórkę rządy komisaryczne ocenia natomiast Tomasz Kacprzak z PO, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi. - Oczekiwania są zawsze duże, ale należy też pamiętać, że przez te kilka miesięcy niewiele można było zrobić - uważa Kacprzak. - To nie był jednak czas stracony. Tomasz Sadzyński, jako pierwszy prezydent, konsultował na przykład założenia budżetu z łodzianami - zaznacza.

I podobnie jak Bartosz Domaszewicz, za największy sukces referendum, Kacprzak uważa nie samo odwołanie Kropiwnickiego, co pokazanie, że łodzianie tworzą społeczeństwo obywatelskie. - Pokazali, że nie ma wśród mieszkańców zgody na taki sposób rządzenia, na arogancję władzy - mówi Kacprzak. - To przestroga dla każdego kolejnego prezydenta czy radnego - dodaje.

Zapytaliśmy dziś łodzian jak oceniają rok po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego z funkcji prezydenta miasta. Co nam powiedzieli? Zobaczcie nasze wideo.

Czytaj także:
- Nowoczesne karetki dla Łodzi i województwa
-
Kaplica Scheiblera odzyska swój blask za 5 lat

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!


Zobacz też na MM Łódź

WOŚP 2011 w Łodzi | Długie weekendy w 2011 roku | Wybierz 7 Nadziei Łodzi | Lodowiska w Łodzi | Rozdajemy akredytacje | Widzew Łódź | ŁKS Łódź

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto