Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina poszukuje Konrada Piotrowskiego

Agnieszka Jasińska
Chłopak nie miał wielu znajomych. Bliższą koleżankę poznał na czaciedla samobójców
Chłopak nie miał wielu znajomych. Bliższą koleżankę poznał na czaciedla samobójców fot. archiwum rodzinne
Konrad całe dnie spędzał przed komputerem, nie miał zbyt wielu znajomych. Był cichym i spokojnym chłopakiem.

Dlatego rodzina przeżyła szok, gdy 23-letni Konrad Piotrowski wyszedł w niedzielę 3 października koło południa z domu i zniknął. Rodzice powiadomili policję i Centrum Osób Zaginionych "Itaka". Odchodzą od zmysłów. O pomoc w poszukiwaniach poprosili prywatnego detektywa.

- W domu zostawił dowód osobisty, prawo jazdy i telefon komórkowy - mówi pani Ludmiła, matka Konrada. - Kiedy syn nie wrócił na noc, od razu obdzwoniłam wszystkie osoby, jakie miał zapisane w książce telefonicznej. Nikt nie wie, co się stało.

Chłopak ma 178 cm wzrostu, zielone oczy i ciemne, proste włosy. Kiedy wyszedł z domu, miał na sobie niebieską kurtkę z kapturem, granatowo-czerwony sweter, dżinsowe spodnie i czarne sportowe buty. Miał też żółty plecak, w którym znajdował się prawdopodobnie węgiel drzewny.

- Wynajęłam informatyków - przyznaje jego mama. - Sprawdzają komputer syna. Dzięki temu dotarliśmy już do dziewczyny, z którą często rozmawiał przez internet. Pochodzi z Kołobrzegu. Powiedziała mi, że poznali się na czacie dla samobójców. Mówiła, że bardzo chciała się spotkać z Konradem na żywo, chciała nawet przyjechać do Łodzi, ale syn zawsze znajdował jakąś wymówkę. Tłumaczył na przykład, że rodzice się nie zgadzają na spotkanie. A to nie była prawda. Ani razu nam o tej dziewczynie nie wspominał.

Mama Konrada opowiada, że syn trzy razy rozpoczynał studia na Politechnice Łódzkiej. W październiku również szykował się na uczelnię. - Konrad jest bardzo skryty i zamknięty w sobie, nie zwierzał się, czemu przerywał naukę. Ja mu powtarzałam tylko: "nie siedź w domu, nie patrz w sufit". Chciałam dla niego dobrze. On całe dnie siedział przy komputerze, nawet do trzeciej w nocy. Czasami przychodzili po niego koledzy. Wyciągali go, żeby pograł z nimi w piłkę. Ale nie był zbyt chętny, więc przychodzili coraz rzadziej.

Konrad raz już zniknął z domu. Na jeden dzień. Było to tuż przed maturą. Potem tłumaczył, że to z powody stresu przed egzaminem dojrzałości. - Wrócił następnego dnia rano i od razu powiedział: "Mamusiu, przepraszam, głupio zrobiłem". Podobno włóczył się w okolicy al. Piłsudskiego, przenocował w jakimś pustostanie - opowiada pani Ludmiła.

Konrad nie lubił zdjęć. Zasłaniał się ręką albo unikał aparatu. Dlatego kiedy zaginął, matce ciężko było znaleźć jakąkolwiek fotografię syna.

Rodzina Konrada mieszka w wieżowcu na Widzewie, ale plakaty o zaginięciu chłopca wiszą prawie w całej Łodzi. Do poszukiwań przyłączyli się taksówkarze, mają zdjęcie Konrada. Uważnie przyglądają się swoim klientom.

Chłopak nie zostawił żadnego listu ani wskazówki, gdzie może teraz przebywać. Przepadł jak kamień w wodę. - Rodzice nie byli w stanie wskazać żadnych znajomych czy innych osób, z którymi mógł kontaktować się chłopak - mówi podinsp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Policjanci weryfikują informacje z różnych źródeł, sprawdzają szpitale, ofiary wypadków. Kontrolowane są dworce i inne miejsca, gdzie podróżując mógłby się przemieszczać. Sprawdzają noclegownie i schroniska. Rozesłano komunikat o poszukiwaniach do wszystkich jednostek policji w Polsce.

Każdy kto widział Konrada lub wie, gdzie może się znajdować, proszony jest o kontakt z VI komisariatem policji w Łodzi pod całodobowym numerem telefonu 42 665 13 00 lub 42 665 13 01. O informacje prosi także Itaka. Telefony czynne są całą dobę: 801 24 70 70 lub 22 654 70 70. Można także wysłać e-mail: [email protected].

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto