Nowoczesne, czy też zabytkowe tramwaje na Piotrkowskiej? Projekt zakłada, że obok nowoczesnych tramwajów, takie ma już m.in. Wrocław, miałyby się pojawić wagony typu Herbrand oraz Lilpop. - Jedna trzecia taboru potrzebnego do obsługi tej linii, to byłyby wagony zabytkowe. Możliwe, że byłyby to repliki, albo wagony, które ma MPK - mówi Jakub Polewski, społeczny opiekun nad zabytkami. - Istnieje też możliwość sprowadzenia ich z działek, ponieważ w latach 70-tych i 80-tych łódzkie MPK wycofywało tramwaje i sprzedawało je jako altanki - dodaje Jakub Tarka z Klubu Miłośników Starych Tramwajów.
Większość łodzian popiera projekt
Pomysł przywrócenia tramwajów na Piotrkowską odpowiada większości łodzian, przynajmniej tak pokazują ankiety. Wg. jednej z łódzkich gazet ponad 50 proc. mieszkańców jest za takim rozwiązaniem, natomiast na Polskim Forum Wieżowców pomysł poparło 70 proc. osób.
Projekt, który jest już poruszany od dłuższego czasu zakłada, że torowisko tramwajowe nie byłoby wydzielone, np. barierkami. Zaś piesi mogliby poruszać się po całej szerokości ulicy, także po torowisku. Tramwaje miałyby też ograniczyć ruch samochodów na deptaku, a co za tym idzie zniwelować zniszczenia nawierzchni. - To także zmniejszenie korków, bo tramwaj w przeliczeniu na ilość przewożonych osób zajmuje mniejszą przestrzeń niż samochód - mówi Polewski.
Pomysłodawcy podkreślają**jednocześnie, że Piotrkowska** jest wyizolowana komunikacyjnie, od Żwirki do placu Wolności. W tym momencie, żeby dojść do głównego deptaka z Kościuszki, czy też z Zachodniej, trzeba pokonać pewną odległość, która zajmuje 2-5 minut. Dla niektórych łodzian te kilka minut, to utrudnienie w pracy. - Jeśli w ciągu dnia mam być w czterech miejscach, to tracę dużo czasu na same dojścia z przystanku do Piotrkowskiej, a później jeszcze muszę czekać na tramwaj - opowiada Jarosław Ogrodowski, Projekt "Nasz Księży Młyn" Towarzystwo Opieki nad Zabytkami.
Tramwaje zniszczą życie kulturalne na Piotrkowskiej
Samo pokonanie tej trasy nie przeraża Wojciecha Bednarka z Neo, według niego wprowadzenie tramwajów zniszczy życie kulturalne. - Jeśli tam będą jeździły tramwaje, to będzie problem ze zorganizowaniem imprez kulturalnych - irytuje się. Co jednak nie oznacza, że tramwaj nie może jeździć, ale tylko taki, który by nawiązywał do zabytkowej Łodzi, który byłby atrakcją dla turystów. - Mam na myśli tu wolno-jadący tramwaj, który by się kołatał, klekotał z którego, by się cieszyli turyści, a nie "niskopodłogowa szpryca", która może kogoś przejechać - dodaje Bednarek.
Jeśli jednaktramwaje już miałaby się pojawić na reprezentacyjnej ulicy, to trzeba by było od początku ustalić jaką funkcję miałaby one pełnić. Jeśli by były włączone jako linie regularne do układu komunikacji miejskiej, to mogłoby się to nie sprawdzić. - Już dziś widzimy takie zagęszczenie ruchu, że jest trudno dokładać kolejną linię i wymagać potem, by tramwaje jeździły regularnie - stwierdza Maciej Winsze, p.o. dyrektor ZDiT-u.
To nie jedyny problem, który może zablokować projekt. Problem też jest z pieniędzmi, bo budżet nie wygląda najlepiej. - Poza tym wiele jest innych spraw do zrobienia, chociażby rozwiązanie sprawy z wewnętrzną obwodnicą, zewnętrzną już wkrótce będziemy mieć, ale wewnątrz jesteśmy "ugotowani" - mówi Winsze.
Czytaj także:
- W poszukiwaniu idealnego domownika, czyli casting na współlokatora
-Kolejne lokalizacje parkingów wielopoziomowych w Łodzi
Zobacz też na MM Łódź
 |  |  |  |
|  |  |
|
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
