Prostują łódzkie torowiska, aby nie bujało [wideo]

Ma 16 metrów, waży 42 tony i porusza się z prędkością kilkudziesięciu centymetrów. Co to takiego? To szwajcarska podbijarka do torowisk tramwajowych Matisa, zwana potocznie przez niektórych także plasserem. Od kilku tygodni niemieccy specjaliści pracują w Łodzi. Prostowali już aleję Mickiewicza, aleję Piłsudskiego i aleję Śmigłego-Rydza.

- Podbijany jest każdy podkład i stabilizowane całe torowisko tramwajowe. Dzięki temu bujanie w tramwaju podczas jazdy jest mniejsze - tłumaczy Władysław Sabat, kierownik sekcji torowej MPK Łódź.

Choć urządzenie wygląda bardzo potężnie, działa z niebywałą precyzją. Podczas pierwszego przejazdu komputer dokonuje analizy stanu torowiska. Robią to specjalne czujniki, które zamontowane są w podwoziu urządzenia. Drugi przejazd to już samo podbijanie. Maszyna za pomocą specjalnego wózka unosi na kilka centymetrów tor, a w tym samym czasie stalowe wibrujące łyżki wbijają się i korygują tor. W ciągu godziny maszyna jest w stanie wyprostować nawet do 250 metrów torowiska, a w ciągu całej nocy nawet kilometr.

Urządzenie, które jest w mieście działa na rozstawie rozstawie szyn 1000 milimetrów. Podobne wymiary ma tylko Toruń, Elbląg, Grudziądz oraz Bydgoszcz. Pozostałe polskie miasta posiadają rozstaw większy - 1435 milimetrów. Operacja podbijania torowisk MPK Łódź zakończy się pod koniec maja. Jednak dla podbijarki to nie koniec pracy. Z naszego miasta urządzenie pojedzie na specjalnej lawecie do Norwegii.

Czytaj więcej o

:

• Czy ulica Dąbrowskiego doczeka się prostego torowiska?

Czytaj codziennie: MMLodz.pl/Wiadomości