Prezentacja ŁESK odniosła sukces. Dzisiaj po południu poznamy wyniki

Prezentacje miast kandydujących do tytułu ESK odbywały się przed 13-osobową komisją i były zamknięte dla dziennikarzy. Każda z nich przepisowo miała trwać godzinę, jednak rozmowa łódzkiej ekipy z komisją przedłużyła się o 20 minut. - Nawet tego nie zauważyliśmy - przyznaje Krzysztof Candrowicz, dyrektor Łódź Art Center, jeden z przedstawicieli łódzkiej delegacji. - Eksperci mieli wiele pytań - dodaje zadowolony. Wydaje się, że takie zainteresowanie komisji dobrze wróży naszej prezentacji. - Byliśmy szóstym miastem prezentującym się tego dnia - mówi Mariusz Jachimek, dyrektor projektu ŁESK. - Komisja pracowała już 8 godzin, ale wciąż byli zainteresowani naszym występem - zapewnia.

Ekipa ŁESK inna niż pozostałe

Może dlatego, że nasza reprezentacja wyróżniała się na tle innych - wszyscy byli ubrani w koszulki z cechami charakteryzującymi łodzian, czyli m.in. pasją, mocą i wyobraźnią. - Naszą najmocniejszą stroną są ludzie, stąd ten pomysł - tłumaczy Candrowicz. - Jesteśmy różni i stąd nasza moc - dodaje Tomasz Rodowicz, dyrektor Teatru "Chorea".

Tę moc było widać, m.in. w zainteresowaniu mediów - łódzcy dziennikarze jako jedni z nielicznych pojawili się w warszawskiej Operze Narodowej i choć informacje o przebiegu prezentacji były strzeżone, mediom udało się dowiedzieć, że łódzka reprezentacja jako jedyna miała prezentację przygotowaną po angielsku. - Daliśmy z siebie wszystko - cieszy się Mariusz Jachimek.

Kto przejdzie do kolejnego etapu ESK?

Czy wysiłek się opłacił? Dowiemy się dzisiaj o godzinie 17. Wcześniej przed komisją zaprezentują się jeszcze delegację ze Szczecina, Poznania, Wrocławia, Torunia i Warszawy. Do następnego etapu przejdzie od 3 do 6 miast. - Niech moc będzie z nami - mówi p.o. prezydenta Tomasz Sadzyński. - Trzymamy kciuki do 17 - dodaje.