- Mecz był otwarty - przyznał po meczu Polska - Ukraina Jurij Kaliwincew, trener gości. Rzeczywiście, kibice zgromadzeni wczoraj (4 września) na stadionie Widzewa Łódź nie mogli narzekać na liczbę sytuacji strzeleckich. Co ważne, więcej okazji mieli Polacy. - Stworzyliśmy kilka sytuacji 100-200 procentowych - powiedział Franciszek Smuda, trener Polski.
Niestety z 7-8 akcji, gdzie Polacy wychodzili sam na sam**z bramkarzem udało się wykorzystać tylko jedną. Bramkę zdobył Ireneusz Jeleń, ale napastnik Auxerre na pewno nie zaliczy tego meczu do najbardziej udanych. - Jeleń po dzisiejszym meczu mógł być już naszym królem strzelców w tych sparingach. Gdyby wszystko wykorzystał, to mógł zdobyć nawet 4 bramki - zauważył Smuda**.
Wygrać się co prawda nie udało, ale przegrać również nie, co po ostatnich porażkach z Hiszpanią 0:6, czy Kamerunem 0:3 powinno poprawić atmosferę wokół kadry. - Dzisiaj chłopaki pokazali, że jeśli są w formie fizycznej, to ta gra wygląda nieźle - powiedział Smuda.
Sprawdzian dla kilku reprezentantów Polski
Wczorajszy mecz miał być sprawdzianem dla kilku zawodników. Artur Boruc i Euzebiusz Smolarek powracali do kadry po dłuższej przerwie, Maciej Iwański miał pokazać, że jest zawodnikiem klasy reprezentacyjnej, a Sebastian Boenisch debiutował w koszulce z Orłem na piersi.
Z tej czwórki najmniej czasu na pokazanie się miał Smolarek, który pojawił się na ostatnie sześć minut. Jeśli chodzi o Boenischa i Boruca, to grali oni cały mecz i byli dość pewnymi punktami zespołu. - Początek spotkania Boenisha był nerwowy, ale z czasem było lepiej. Jak na debiut to uważam, że rozegrał bardzo dobre spotkanie. Boruc natomiast był podporą motywacyjną dla piłkarzy, którzy grali w polu, a przy bramce nie zawinił - ocenił trener Reprezentacji Polski.
Ostatni z wymienionej czwórki, czyli Iwański w meczu Polski z Ukrainą na pewno nie potwierdził reprezentacyjnej klasy. Pomocnik Legii na początku spotkania miał kilka udanych zagrań, ale z minuty na minutę gasł, a w 2. połowie można go było zauważyć chyba tylko, kiedy opuszczał boisko podczas zmiany z Robertem Lewandowskim w 64. minucie. - Maciek kreuje grę, ale na poziomie kadry musi więcej walczyć - nie ukrywał Smuda.
W meczu Polski z Australią mogą być zmiany
Trener reprezentacji Polski przyznał też, że w kolejnych meczach polscy piłkarze muszą szybciej próbować odbierać piłkę po własnych stratach. Smuda nie zamierza także zmieniać ustawienia, ale w kolejnym meczu z Australią (7 września) mogą nastąpić personalne roszady. - Są zawodnicy, którzy dzisiaj nie grali, ale z Australią może zagrają - przyznał selekcjoner.
Polacy z Ukrainą pokazali, że potrafią stwarzać sytuacje bramkowe, tylko trzeba do tego dołożyć jeszcze skuteczność. Sam mecz potwierdził natomiast powiedzenie "Niewykorzystane sytuacje się mszczą". Wszak bramka Jelenia padła po naszym kontrataku, gdzie atakowali Ukraińcy a Devic miał czystą pozycję do pokonania Boruca. Z kolei Ukraińcy w doliczonym czasie gry "ukarali" nas za zmarnowane "setki".
Czytaj także:
- ŁKS Łódź zremisował z Podbeskidziem 1:1
- Harcerstwo: happening na 100-lecie harcerstwa w Łodzi [wideo]
- MMA: Szybka wygrana Nastuli w łódzkiej Atlas Arenie [zdjęcia]
Zobacz też na MM Łódź
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?