Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pasieka Jaros z Łaziska w gminie Tomaszów z Nagrodą Województwa Łódzkiego za międzynarodowy sukces. ZDJĘCIA, WIDEO

Marek Obszarny
Marek Obszarny
Wideo
od 16 lat
Pasieka Jaros z Łaziska w gminie Tomaszów zdobyła Nagrodę Gospodarczą Województwa Łódzkiego – Biznes na PLUS. Właściciele odebrali ją podczas Europejskiego Forum Gospodarczego w Łodzi. Rodzinna firma, która zatrudnia 15 osób, zwyciężyła w kategorii „Międzynarodowy sukces”. Jak do niego dochodziła? Odwiedziliśmy niepozorny adres Łazisko 46, by się o tym przekonać. Przeczytajcie, zobaczcie zdjęcia, a także materiał wideo!

Pierwsze pszczoły Maćka Jarosa za sprzedane butelki...

Pasieka istnieje od 1978 roku, a od roku 1991 produkuje miód pitny, który stał się podstawą działalności i od lat zdobywa szereg prestiżowych nagród międzynarodowych. A wszystko, jak mówi sam założyciel pasieki, zaczęło się od zakupu jednej rodziny pszczelej - w tajemnicy przed rodzicami i za pieniądze zarobione ze sprzedaży butelek...

- Miałem 13 lat. To było 67 lat temu. Kupiłem rodzinę pszczelą, a ul sam zrobiłem z deseczek. Była to miłość od pierwszego wejrzenia - wspomina Maciej Jaros, założyciel Pasieki Jaros.

Dla nastolatka była to wyłącznie pasja, ale już w liceum pan Maciej zaczął swoje miody sprzedawać, by zyskać parę złotych. Przez całe studia w Warszawie miał 40 uli i był wówczas, jak sam mówi z uśmiechem, "dosyć bogatym studentem". Ukończył weterynarię, praktykował prawie 10 lat, ale na końcu i tak zwyciężyła miłość do pszczół, którym poświęcił się całkowicie.

- Pszczelarstwo to hobby. Jak się wpadnie, to po uszy, potem się wygrzebać nie można. Pszczoły są bardzo absorbujące. No, ale jak się już coś robi, to się robi dobrze. Żeby były efekty - dodaje.

Pasieka Jaros - z ojca na synów

Panu Maciejowi w prowadzeniu pasieki pomagają synowie - Marcin i Bartłomiej. Marcin jest głównym technologiem produkcji, a Bartłomiej zawiaduje działem technicznym. Najwyższą jakość na bieżąco kontroluje w laboratorium Monika Jaros. Każdy ma tu swoje zadania, wynikające ze zdobytego wykształcenia i kompetencji. Wszystkie umiejętności się przydają, bo jak mawia senior rodziny, „Nie ma ludzi niezdolnych, są tylko źle wykorzystani”.

- 32 lata temu ojciec zaczął robić miody oficjalnie. Wcześniej robił je w domu, a jeszcze wcześniej robiła je moja babcia. Pierwszy przepis na miody był właśnie z zeszyciku babci, więc to już kilkudziesięcioletnia tradycja - mówi Marcin Jaros, współwłaściciel Pasieki Jaros.

Przepis Jarosa na miodowy sukces

Miody pitne produkowane są tu metodami naturalnymi z surowców najwyższej jakości, a swoje wyjątkowe walory smakowe zawdzięczają kilkuletniemu leżakowaniu w beczkach dębowych – na przykład po bourbonie.

Co roku około 38 tys. litrów miodu pitnego z Łaziska (średnio ok. 50 tys. butelek 0,75 ) trafia do do butelek, a butelki na stoły polskie, amerykańskie, angielskie, belgijskie czy włoskie. Dość wspomnieć, że miodu z pasieki Jarosów próbował przed laty książę Karol, dziś król Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

Wielkich planów na rozwój produkcji nie ma, bo Pasiaka Jaros stawia nie na ilość, ale na jakość i jej właściciele nie są zainteresowani współpracą z sieciami sklepów.

- Znajomi namawiali na browar, ale podziękowaliśmy. Trzeba by więcej rąk do pracy i więcej głów do myślenia, żeby to ogarnąć. Na razie zostajemy przy tym, co mamy - mówi pan Marcin.

Pan Maciej dodaje, że jako właściciele pasieki są dziś usatysfakcjonowani zarówno finansowo, jak i duchowo. Jaki jest więc ich przepis na sukces?

- Trzeba dbać o klienta, żeby był zadowolony i wnosić na rynek dobry towar, a wtedy on się sam rozwija - mówi pan Maciej i zastrzega: - Do marketów nasze miody nie trafią, bo są ludzie, którzy chcę lepiej zjeść i lepiej wypić. Na nich się skupiamy. Wysyłamy miody do Stanów, ale nikt z nas się o to nie starał. To nas zauważyli i sami poprosili o towar.

Pasieka Jaros i jej naczynia ceramiczne

Pasieka Jaros produkuje także oryginalną ceramikę użytkową i ozdobną. Naczynia wykonywane są starym, garncarskim sposobem z glinek pozyskiwanych w rejonie Bolesławca. To od początku do końca autorski proces rodziny Jarosów, który pan Maciej rozpoczął już około 30 lat temu.

Pasieka jest więc samowystarczalna - sama produkuje wysokiej jakości miód, sama tłoczy soki, które do niego dodaje, sama destyluje i rozlewa miody do butelek własnej produkcji. Naczynia produkowane są tu także dla odbiorców zewnętrznych.

Panu Maciejowi w prowadzeniu pasieki pomagają synowie - Marcin (z prawej) i Bartłomiej. Marcin jest głównym technologiem produkcji, a Bartłomiej zawiaduje działem technicznym

Pasieka Jaros z Łaziska w gminie Tomaszów z Nagrodą Wojewódz...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto