Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odwiedzający ciężarne w łódzkim szpitalu zarazili je świńską grypą

Joanna Barczykowska
Pani Ania z Łodzi nie może się w pełni nacieszyć swoim nowo narodzonym synkiem. Zamiast go przytulać, całować i uśmiechać się do niego, leży w szpitalnej izolatce.

Dlaczego? Jest chora na świńską grypę. Wirusa A/H1N1 do szpitala im. Madurowicza w Łodzi przyniósł ktoś z odwiedzających pacjentki. Wkrótce zachorowała kolejna ciężarna łodzianka. Szpital ograniczył widzenia. Ale najważniejsze, że obu maluchom nic nie grozi. I temu, który już przyszedł na świat - jest zdrowy, mimo choroby mamy, i temu, który wkrótce ma się narodzić.

Ciąże obu łodzianek były zagrożone, nim zachorowały na świńską grypę. Dlatego lekarz zdecydował o ich wcześniejszej hospitalizacji. Niestety, wkrótce doszedł kolejny, wspomniany już, problem wirusa A/H1N1. Jedna z kobiet zachorowała w piątek, druga dwa dni temu.

- Prawdopodobnie wirus został przyniesiony przez kogoś z odwiedzających. Ludzie są nieodpowiedzialni, przychodzą do szpitala z przeziębieniem albo wirusem. Teraz ograniczyliśmy odwiedziny. Choć w szpitalu wszystkie sprzęty są sterylizowane i dezynfekowane, nie da się uniknąć kontaktu z odwiedzającymi, nawet jeśli przychodzą do innej pacjentki - tłumaczy dr Wiesław Tyliński, dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu im. Madurowicza.

Chore kobiety leżą w oddzielnej sali, która została przerobiona na izolatkę. - Żaden szpital nie ma zakaźnej izolatki, jeśli nie ma w strukturze takiego oddziału. Pozostałe pacjentki nie są zagrożone - zapewnia dr. Tyliński.

Pani Ania trzy dni temu urodziła synka. Ale na razie nie może przebywać z mamą. - Kobiecie ściągany jest pokarm, po to żeby maluch od razu nabrał odpowiednich przeciwciał i naturalnej odporności, którą gwarantuje mu mleko matki. Nie może być jednak karmiony piersią, bo istniałoby ryzyko zarażenia dziecka drogą kropelkową - mówi dr. Tyliński.

Czy brak bezpośredniego kontaktu z matką może się odbić na psychice dziecka? - Karmienie, przytulanie i całowanie malucha jest najważniejsze w początkowej fazie życia, ale w tym wypadku ważniejsze są wskazania medyczne niż psychiczne. Matka na pewno szybko odbuduje więź z dzieckiem, kiedy wyzdrowieje - uważa Jeanette Kalyta, położna.

Stan łodzianek określany jest jako dobry. Dwa dni mocno gorączkowały, ale dochodzą do siebie. Wszystko dzięki szybkiej reakcji lekarzy, którzy podejrzewając świńską grypę, od razu zrobili ciężarnym badania.

Imię bohaterki zostało zmienione

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto