Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nic nie trwa wiecznie. ŁKS może skończyć serię Sandecji

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Nic nie trwa wiecznie. ŁKS może skończyć serię Sandecji
Nic nie trwa wiecznie. ŁKS może skończyć serię Sandecji Fot. Krzysztof Szymczak
Sobotni rywal ŁKS Łódź Sandecja Nowy Sącz ma za sobą efektowną serię 10 meczów bez porażki w I lidze. Żaden zespół zaplecza PKOEkstraklasy nie może pochwalić się podobnym wyczynem.

Nic jednak nie trwa wiecznie i naszym zdaniem drużyna trenera Ireneusza Mamrota, nawet po beznadziejnym meczu z Zagłębiem Sosnowiec (0:00 jest w stanie utrzeć nosa ekipie trenera Dariusza Dudka. Kadrowo ŁKS Łódź jest zespołem silniejszym od rywala, czego zresztą trener “Górali” nie ukrywa. - To naprawdę dobry zespół, a każdy z piłkarzy posiada duże umiejętności - mówi Dariusz Dudek. - ŁKS jest, moim zdaniem, jednym z głównym kandydatów do awansu.
Nie jest to raczej kurtuazyjne stwierdzenie, lecz realistyczne. Szkoleniowiec z Nowego Sącza nie ma co “czarować”. Dodajmy, że trener Ireneusz Mamrot nie będzie mógł skorzystać w sobotnim meczu z usług Pirulo i Kamila Dankowskiego. Obaj ci gracze pauzują za żółte kartki. Spora grupa ełakesiaków jest natomiast zagrożona pauzą w kolejnych spotkaniach. Po siedem “żółtek” na koncie mają Maciej Dąbrowski i Jan Sobociński, a po trzy Adam Marciniak oraz Maciej Wolski. Jeśli chodzi o kontuzjowanego Ricardinho, to mało realne aby grał. W zespole gospodarzy pauzuje natomiast Michał Walski. Historia meczów ligowych łodzian z Sanecją nie jest za bogata. Będzie to dopiero dziesiąte w historii ligowe starcie obu tych ekip, a bilans jest korzystny dla łodzian, którzy wygrali cztery spotkania. Trzykrotnie górą była drużyna z Nowego Sącza, ale na boisku dwa razy, bo jedno spotkanie zakończyło się walkowerem. Było to w sezonie 2012/2013, kiedy to ŁKS wycofał się z I ligi. Dwie potyczki zakończyły się remisem. Bilans bramkowy jest remisowy i wynosi 16-16. W rundzie jesiennej łodzianie wygrali na boisku przy alei Unii aż 4:1 (2:0). To był mecz Łukasza Sekulskiego, który strzelił trzy gole. Jednego dołożył Maksymilian Rozwandowicz. Bramkę dla gości zdobył Bartłomiej Kasprzak. Drużynę rezerw ŁKS Łódź, która jest liderem czwartoligowej tabeli czeka w niedzielę pierwszy poważny mecz wiosną. Po dwóch łatwych meczach z ligowymi słabeuszami, które podopieczni trenerów Marcina Matysiaka i Pawła Drechslera wygrali ze śpiewem na ustach (z Jutrzenką Drzewce 5:0 i z Czarnymi Rząśnia 4:0), tym razem poprzeczka poszła w górę. Do Łodzi zawita bowiem Omega Kleszczów prowadzona przez znakomitego niegdyś piłkarza JackaBerensztajna. Będzie więc dużo trudniej, ale “rezerwiści” i tak są faworytem.
ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nic nie trwa wiecznie. ŁKS może skończyć serię Sandecji - łódzkie Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto