Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niby biografia, niby prawda, ale "Mistyfikacja" [recenzja]

Ewelina Murzicz
Ewelina Murzicz
Mistyfikacja miała być wielkim filmem o wielkim artyście. Okazała się jednak głupawą pseudobiografią, która z Witkacego robi obleśnego erotomana, groteskowego wujcia poszukującego własnej szczęki.

Nie bardzo rozumiem intencje Jacka Koprowicza, reżysera filmu. Walorów edukacyjnych w Mistyfikacji szukać na próżno, a jeśli ich brak, to po co mieszać w to postać Witkacego? Film bowiem nie wnosi nic nowego – nie przybliży młodzieży życiorysu i twórczości wielkiego artysty, nikomu natomiast nie zaoferuje wielkich uniesień duchowych.

Marna pseudobiografia

Mistyfikacja, która miała być oparta na biografii Witkiewicza, stała się jego pseudobiografią, w której na pierwszy plan wysuwa się wątek kryminalny. Okazuje się bowiem, że wielki twórca żyje. Na ten trop wpada agent SB (świetny Maciej Stuhr). Rozpoczyna więc śledztwo na własną rękę, którego punktem zwrotnym jest kradzież sztucznej szczęki Witkacego. Jednak, by dokończyć rozpoczętą inwigilację życiorysu swojego mistrza, młody agent musi nauczyć się pić alkohol w nieprzyzwoitych ilościach. Tego talentu, według szefa Łazowskiego (w tej roli rewelacyjny Andrzej Chyra), jego podopiecznemu brakuje.

Aktorzy walczą o rolę

Być może, by bezboleśnie przebrnąć przez Mistyfikację, również widzowie muszą poszczycić się mocną wątrobą, bo na trzeźwo idzie to bardzo opornie. Sytuację próbują jeszcze ratować sami aktorzy, których gra jest z pewnością największą wartością filmu. Zachwyca i poraża, dawno niewidziana Ewa Błaszczyk, wcielająca się w rolę wiecznej kochanki Witkacego – Czesi Oknińskiej. Swój aktorski kunszt potwierdza także Karolina Gruszka grająca głupiutką dziewczynę, której naiwność bezpardonowo wykorzystuje artysta-erotoman. Jest jeszcze postać najbardziej kontrowersyjna, czyli sam Witkacy, którego gra Jerzy Stuhr. Z całym szacunkiem do jego aktorskiej wielkości i niezaprzeczalnego talentu, trudno chyba znaleźć w polskim filmie rolę tak ostentacyjnie niepodobną do granej, bądź co bądź, historycznej postaci.

Mierz siły na zamiary...

Wszystko więc tutaj zgrzyta – począwszy banalności biografii Witkacego, przez fragmentaryczność fabuły, na aktorskim niedopasowaniu kończąc. Warto jednak podkreślić, że film sam w sobie nie jest zły, a byłby nawet całkiem dobry, gdyby nie opowiadał o Witkacym. Ranga twórcy zobowiązuje...

Czytaj także:
- Jak na kopię, to bardzo oryginalny... - recenzja filmu Trick
- Alicja w Krainie Czarów - recenzja

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto