Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naciągaczy w Internecie nie brakuje

Spoza miasta
Spoza miasta
Za niewinnym mailem może kryć się naciągacz, który w kilka dni wyłudzi od ciebie grube pieniądze.

Handlował zabytkami w Internecie


Wystarczyły trzy dni studiowania zawartości mojej mailowej skrzynki bym zaczął planować swoją przyszłość na Bahamach lub innych Wyspach Dziewiczych z własnym jachtem i skromnym odrzutowcem.

W poniedziałek maila napisał do mnie Frank Morgan. Zaczął grzecznie od "dzień dobry". Kim jest mister Morgan? Okazuje się, że pracuje w dziale księgowości poważnej europejskiej instytucji finansowej. Komputerowy tłumacz, którym posługiwał się mister Morgan, pozwolił mi zrozumieć, że zmarł mój daleki i nieznany mi krewny, po którym ostał się spadek w kwocie - bagatelka - 16,5 mln dolarów. Tak, tak, los sprawił, że jestem jego najbliższym krewnym. Morgan mi gratuluje i aż ręce go swędzą, aby przesłać mi te gotówkę. Wcześniej musi jednak poznać wszelkie dotyczące świeżutkiego milionera dane, aby przetransferować mi moją górę zielonych. No i oczywiście, abym mógł przesłać mu podatek od tych milionów. Taaak, już lecę...

We wtorkowy ranek na skrzynce czekał na mnie mail od "Freelotto Promotions". Podobno taka działa w Holandii. I znów radość. Oto komputer wylosował spośród setek milionów innych właśnie mój adres mailowy i dzięki temu stałem się w mgnieniu oka bogatszy o milion euro. To trzeba mieć szczęście - zostałem zwycięzcą drugiej kategorii (aż się boję pomyśleć, co wygrałbym w pierwszej). Aby pieniądze trafiły na moje konto wystarczył podać jego numer i PIN, a już w środę będę mógł w firmie powiedzieć, że "mi lotto"...

W środę przekonałem się, że dobra passa mnie nie opuszcza. Otrzymałem propozycję pracy "financal menagera" lub "local representation" (pisownia oryginału) w światowej firmie finansowej lub konsultingowej (tak było napisane). Dowiaduję się, że praca ta nie tylko pozwoli zarobić mi godziwe pieniądze na życie, ale jeszcze pozwoli realizować się zawodowo. Robota nie wyglądała na ciężką. Na moje konto miały wpływać setki tysięcy euro, a ja je miałem przesyłać na inne podane konta. Od każdej z tych operacji mogłem zainkasować prowizję. Prawda, że fajna robótka?

Wczorajszy ranek był zapewne równie udany. Zapewne? Oto propozycje owszem, przyszły, ale w języku zapisanym dziwnymi stempelkami. Wnioskuję, że była to chińszczyzna. I może lepiej, bo przynajmniej się nie musiałem przeliczać na euro i złotówki kwoty z wieloma zerami podanej w yuanach, którą tym razem obdarował mnie los. Zwłaszcza że przeglądając pocztę esemesową zauważyłem, iż wygrałem 20 tys. zł w jednej loterii i golfa w drugiej, o czym zapewniał mnie autor tej ostatniej wiadomości posiadający upoważnienie jakiejś bardzo ważnej loteryjnej komisji. Wystarczyło tylko, abym...

Pochwaliłem się koledze. Nie, nie zemdlał z wrażenia. Pokazał mi maila, w którym rewelacyjny deal proponował mu milioner z Burundi.

OPINIE

Nie można ufać, każdemu mailowi

Grzegorz Szklarz, prokurator: Rzeczywiście nękanie przy pomocy maili, esemesów, telefonów komórkowych jest już przestępstwem, ale sprawa udowodnienia jego popełnienia jest bardziej skomplikowana. Podobnie z uzasadnieniem podejrzenia, że nadawcy informacji chodzi o wyłudzenie od nas pieniędzy, czy informacji. Jednak przy rozmaitych, bardziej wyrafinowanych sposobach oszukiwania nas, powinniśmy zawiadomić policję, by ona uruchomiła fachowców, chociażby fiskusa. A tak na marginesie. Prowadziłem niedawno sprawę osoby, która uczestniczyła w praniu brudnych pieniędzy. Wystarczyło, że przyjęła ofertę zostania internetowym menedżerem finansowym... Niewiedza nie chroni przed skutkami działania prawa.

Lepiej omijać te maile z daleka
Szymon Słabniak, informatyk "GL": Tak naprawdę nie można idealnie odizolować się od niechcianej korespondencji mailowej. Mniejsza już o samą treść, ale mogą one zawierać wirusy. Do bazy danych nadawców takich maili nie jest trudno trafić. Wystarczy udział w jakimś forum, na liście dyskusyjnej lub nieszczelność w bazie danych któregoś z naszych znajomych.

Zasada jest prosta - nie odpowiadajmy na podobne maile. Na pozór niewinne nawiązanie korespondencji sprawi, że nasz adres zostanie uwiarygodniony, czyli potwierdzi, ze jest prawdziwy i aktywny, a jego posiadacz może być podatny na wpływ podobnej korespondencji. I wówczas dopiero się zacznie...

Źródło: Spadek, wysoka wygrana albo prowizja od operacji finansowych. Uważaj na internetowych oszustów!- www.strefabiznesu.gazetalubuska.pl
Zobacz też:
- Raport MAK - przyczyny katastrofy w Smoleńsku to mgła i presja na pilotów
- Kurierzy kradli telefony, które sami dostarczali

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto