Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na poczcie jak w PRL-u

Magdalena Grochowalska
fot. Jarosław Ziarek
Gdy co miesiąc spędzają w kolejce po 45 minut, przypominają im się czasy PRL-u.

Tyle że nie stoją po to, by coś kupić, ale zapłacić za gaz, prąd, odebrać przekaz pieniężny lub przesyłkę.

Kiedy Mateusz Sułkowski wybiera się do Urzędu Pocztowego Łódź 7 przy ul. Piotrkowskiej, na wszelki wypadek rezerwuje sobie godzinę.

- To najbliższa poczta w moim rejonie, dlatego wszystkie sprawy załatwiam tutaj - mówi. - Rzadko jednak nie stoję w kolejce.

- Są trzy okienka, ale obsługuje tylko jedna osoba - denerwuje się Teresa Sułkowska. - Przychodzę tu dwa razy w miesiącu, żeby dokonać opłat. Ostatnio stałem pół godziny, a to dla mnie problem, bo poruszam się o kuli - skarży się Jan Wierzchowski.

Winni są klienci

Gdy zbliżają się terminy opłat za telefon, Urząd Pocztowy Łódź 58 przy ul. Dąbrowskiego pęka w szwach. Kolejka stoi już na piętnaście minut przed otwarciem. Niektórzy wolą jednak czekać na dworze niż przyjść tu po pracy.

- Po godzinie 16 jest prawdziwy horror. Ludzie się kłócą, wyzywają - mówi Teresa Wierzbicka. - Ostatnio stałam równą godzinę: od siedemnastej do osiemnastej.

Odstać swoje trzeba też w UP Łódź 10 przy ul. Wyszyńskiego, UP 18 przy ul. Tatrzańskiej, UP 4 przy al. Kościuszki, UP 40 przy al. Włókniarzy i na wszystkich pocztach dużych osiedli.

- Kolejki nie są z naszej winy - bronią się pracownice urzędów pocztowych. - Gdy miną terminy opłat, robi się pusto. Gdyby klienci nie dokonywali wpłat na ostatnią chwilę, nie byłoby takich sytuacji.

Dyrekcja planuje, ludzie stoją

Dyrekcja PP zapewnia, że sytuacja ulegnie poprawie.

- Chcemy zwiększyć liczbę placówek w dużych miastach, gdyż tam jest większe zapotrzebowanie na usługi pocztowe - mówi Zbigniew Baranowski z biura prasowego PP. - To na pewno rozładuje kolejki.

I tak w Łodzi ma być uruchomionych 15 nowych agencji pocztowych, (w całej Polsce będzie ich do 250).

- Pierwsze punkty powstaną w Warszawie, Krakowie, Chorzowie i Rzeszowie. Niestety Łódź będzie w dalszej kolejności - rozkłada ręce Bartłomiej Kierzkowski, rzecznik regionalny PP na Łódź. - Chcemy, by funkcjonowały na dużych osiedlach, gdzie jest mało urzędów i długie kolejki.

Nowe agencje mają zacząć działać m.in. na Retkini, Olechowie, Janowie, Teofilowie itp. głównie w kwiaciarniach, sklepach, punktach usługowych.

Obecnie w Łodzi są 74 urzędy pocztowe i 16 agencji. Dyrekcja PP stawia na te ostatnie, bo mniej kosztują. Agent musi mieć swój lokal i sam za niego płacić. Tymczasem potencjalnych kandydatów brak, a część tych, którzy otworzyli takie przybytki rok czy dwa lata temu - zrezygnowała.

- Prowadziłam sklepik z artykułami 1001 drobiazgów - mówi pani Helena, której przysklepowa agencja działała 10 miesięcy. - Odbyłam kilkudniowe indywidualne szkolenie, jak przyjmować przesyłki, paczki i przekazy pocztowe. Miesięcznie zarabiałam ok. tysiąca złotych, tyle samo wynosiła mnie opłata za lokal. Ostatecznie zamknęłam interes...

Sposobem na rozładowanie kolejek mogłoby być też zwiększenie personelu, ale na to dyrekcja nie chce się zgodzić. W województwie łódzkim w tej instytucji pracuje pięć tysięcy osób, z czego 500 jest zatrudnionych w administracji. Kilkadziesiąt straciło pracę, gdyż nie zgodziło się na przeniesienie, w ramach reorganizacji, do innych działów.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto