Łódzka pikieta to element ogólnopolskiej akcji Związku Nauczycielstwa Polskiego przygotowanej w związku z zapowiedzianą reformą systemu edukacji (powrót do 8-letniej szkoły powszechnej i 4-letniego liceum, 5-letnie technikum).
Marek Ćwiek, prezes łódzkiego okręgu ZNP, tłumaczy, że to właśnie likwidacja gimnazjów jest głównym powodem poniedziałkowego protestu.
- Skutkiem tego będą zwolnienia pracowników oświaty na dużą skalę - przekonuje Marek Ćwiek. - Reforma jest nieprzygotowana, robiona naprędce, na kolanie. A jeśli chodzi o oświatę to pośpiech jest złym doradcą.
Protestujący chcą przedstawić rządowi swoje stanowisko.
- Główne postulaty to wycofanie się z reform, podjęcie rzeczywistej dyskusji o zmianach w edukacji i wypracowanie społecznego porozumienia dla zakresu, kierunku i tempa zmian - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP. - Nie rezygnujemy też z postulatu o zwiększeniu nakładów na edukację, w tym płac nauczycieli o 10 proc.
Pikiety są planowane przed wszystkimi urzędami wojewódzkimi w Polsce, a także w Koszalinie. W sumie w całym kraju na ulice ma wyjść 25 tys. nauczycieli.
W pikietę najbardziej zaangażowani są nauczyciele gimnazjów. Swój udział zapowiedzieli też pracownicy administracji, starsi uczniowie i politycy. Pod Łódzkim Urzędem Wojewódzkim organizatorzy spodziewają się ok. 1,5 tys. osób. Z tego 500 mają stanowić łodzianie, pozostały tysiąc nauczycieli ma przyjechać z regionu.
**CZYTAJ WIĘCEJ:
Protest nauczycieli w Łodzi przeciw likwidacji gimnazjów**
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?