W spotkaniu prowadzonym przez poseł Iwonę Śledzińską-Katarasińską uczestniczyli m.in. Ryszard Czubaczyński, dyrektor Muzeum Historii Miasta Łodzi, Krzysztof Candrowicz, prezes Łódź Art Center, dr Jan Ziomek, kierownik Muzeum Geologicznego UŁ, Małgorzata Potocka, dyrektor TVP 3, Bogumił Miłosz Woźniakowski, dyrektor BOK, Grażyna Przanowska, v-ce dyrektor Muzeum Archeologiczno – Etnograficznego, jak i Jarosław Suchan, dyrektor Muzeum Sztuki.

Atmosfera kawiarni sprzyjała rozmowom, a te, jak można się było spodziewać, dotyczyły starań Łodzi o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Osiągnięcie sukcesu jest możliwe dzięki kapitałowi ludzkiemu i merytorycznemu oraz współpracy instytucji kulturalnych, zwrócił uwagę Krzysztof Candrowicz.

Tego dnia poznaliśmy stanowiska ludzi, którzy stoją na straży kultury, odnośnie drogi zdobycia przez Łódź tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Do dyskusji nie trzeba było zachęcać. Przedstawiciele instytucji dzielili się swoimi sukcesami oraz frustracjami – te dotyczyły głównie sfery finansów.

W procesie starania się o ten zaszczytny tytuł, Małgorzata Potocka podkreślała znaczenie rozgłosu oraz promocji naszego miasta w świecie. - Koncepcja powinna być oparta o domy medialne. Nawiązuje przykładem do Niemiec, które to na promocję swojego kraju wydają olbrzymie sumy. – Powinniśmy brać z nich przykład, twierdzi dyrektor TVP3.

Bogumił Miłosz Woźniakowski podkreślał natomiast wartość kulturalną mniejszych instytucji i podzielił się swoimi obawami. - Nie chciałbym, żeby zniknęły one w dużych programach. Mówił również o znaczeniu świadomości kulturalnej łodzian. – Należy wytłumaczyć im i wskazać korzyści, jakie wynikną dla nich samych w związku z uzyskaniem przez Łódź tego istotnego tytułu. Ważne jest, żebyśmy wszyscy uczestniczyli w tym programie, żeby ten tytuł miał znaczenie nie tylko dla elit. - zakończył swą wypowiedź dyrektor BOK.

Polemikę z dyrektorem Woźniakowskim podjęła Małgorzata Potocka, która była innego zdania - Mamy wyjść do elit intelektualnych, mówi. Dyrektor TVP3 stale podkreślała znaczenie w Europie naszych działań w związku z dążeniem do tytułu ESK 2016.

Ta wymiana zdań spotkała się z odpowiedziami poseł Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej oraz Krzysztofa Candrowicza, którzy jednogłośnie stwierdzili, iż znaczenie społeczeństwa w całym projekcie, jak i działania na skalę europejską nie wykluczają się, lecz są nierozłączne. – Są dwa istotne kryteria, powiedział Candrowicz. – Zaangażowanie i wkład obywatelski oraz unikalny program na skalę europejską.

Jarosław Suchan podkreślił, że wydarzenie jakim jest zarówno samo dążenie, jak i zdobycie tytułu ESK będzie miało o tyle sens, o ile pozostawi po sobie stałe skutki.

- To będzie miało sens, jeśli powstaną pewne mechanizmy uniezależniające Łódź od czynników zewnętrznych, kontynuuje myśl dyrektora MS2 Katarzyna Knychalska z Art Center. – 9 lat nie jest potrzebne na to, żeby zorganizować festiwale, czy też różnego rodzaju imprezy, tylko właśnie na to, by utrwalić te społeczne mechanizmy.

Bez społeczeństwa Łódź nie jest w stanie wiele zrobić. Żeby przekonać Europę do tego, iż zasługujemy na ten tytuł, musimy sami w to uwierzyć. Pytanie kim więc są ci „my”, którzy ten tytuł zdobędą?

MM Łódź patronuje:

MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.