Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS wygrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem

Paweł Strzelecki
ŁKS wygrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem
ŁKS wygrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem fot. Maciej Stanik
ŁKS w Bielsku-Białej wygrał pierwszy mecz w T-Mobile Ekstraklasie od 30 października 2011 roku. Pokonał Podbeskidzie 0:1. ŁKS skazany przez wielu na degradację, podniósł się z kolan. Nadzieje na ratunek ŁKS przed degradacją zostały pogrzebane. Po spotkaniu kapitan Marek Saganowski mówił, ze piłkarze ŁKS wiedzieli,po co przyjechali do Bielska-Białej. Walczyli, zdając sobie sprawę, że jest to pojedynek o ligowe życie.

Przewaga ŁKS w pierwszej połowie pojedynku z Podbeskidziem nie podlegała dyskusji. ŁKS strzelał siedem razy na bramkę Podbeskidzia, w tym dwa razy celnie i to z rzutu wolnego.

ŁKS mógł prowadzić już w 2 minucie spotkania. Po precyzyjnie bitym rzucie wolnym przez Iwańskiego Saganowski z 10 metrów strzelił nad poprzeczkę. Trzy minuty później Zajac z największym trudem wybił piłkę, uderzaną technicznie w długi róg przez kreującego grę łodzian Bonina. 10 minut później znów z dobrej strony pokazał się wszędobylski pomocnik ŁKS. Piłka po jego strzale o pół metra minęła słupek. Pod koniec pierwszej połowy po kolejnym rzucie rożnym wykonywanym przez Iwańskiego nad poprzeczkę główkował Gieraga.

Podbeskidzie głównie ograniczali się do rozbijania akcji ŁKS. Gorzej przystosowali się do trudnych warunków. Ich taktyka polegała głównie na dalekich wykopach piłki z kałuż pod łódzkie pole karne.

W 41 min Podbeskidzie w końcu pokazało się na połowie rywali. Rzut wolny z 25 metrów wykonywał Patejuk. Strzał był mocny, ale niecelny.

W odpowiedzi ŁKS przeprowadził kontrę, która rozstrzygnęła o losach meczu. Saganowski zagrał znakomitą prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Łobodzińskiego. Prawy pomocnik popisał się filmowym strzałem pod poprzeczkę. Zaskoczony Zajac nie miał szans na skuteczną interwencję.

W ostatnich sekundach pierwszej połowy mogło być 2:0, ale bramkarz Podbeskidzia w ostatniej chwili uprzedził szarżującego Iwańskiego.

Druga połowa rozpoczęła się od dobrej akcji ŁKS. Po strzale z ostrego kąta Łobodzińskiego Zajac nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na rzut rożny.

W 50 min Podbeskidzie miało okazję doprowadzenia do wyrównania. Malinowski zagrał w pole karne do Ziajki. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Velimiroviciem. Bramkarz łodzian czekał na to, co zrobi rywal. Gdy strzelił po ziemi, nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę.

Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola, ale składne akcje przeprowadzałi tylko ŁKS. W 77 min po centrze Bonina z piłką minęli się Saganowski i Gercaliu. Obok słupka strzelali jeszcze Łobodziński i Iwański.

W samej końcówce ŁKS nie bronił się rozpaczliwie. Próbował utrzymać piłkę w środku pola. Nie pozwalał rywalom na skuteczny atak. W efekcie odniósł bezcenne, jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

Podbeskidzie - ŁKS 0:1
Gol: 0:1 - Łobodziński (43). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).
Żółta kartka Sikora (Podbeskidzie). Widzów 3300 (200 łodzian)
Noty ŁKS w rankingu Złote buty: Velimirović 7 - Gieraga 6, Łabędzki 6, Klepczarek 6, Gercaliu 6, Łobodziński 8 (90+2, Sasin), Łukasiewicz 6, Iwański 6, Bonin 7 (78, Kujawa 1), Saganowski 7, Stąporski 5 (66, M. Gancarczyk 2)
Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Danczik, Byrtek, Król - Łatka, Nather (69, Ćurić) - Ziajka (79, Sikora), Cohen (46, Malinowski), Patejuk – Demjan

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto