Polonia Warszawa - ŁKS Łódź: Adamski pomylił drużyny? |
Trzy mecze, 0 punktów, 11 bramek straconych i żadnej strzelonej - tak wygląda bilans ŁKS-u Łódź w T-Mobile Ekstraklasie. Kibice mogą mieć jednak nadzieję na lepsze "jutro". Ełkaesiacy odbili się od dna, wygrywając wczoraj (17 sierpnia) w Pucharze Polski z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
Choć rywale to zespół z I ligi, to w pewien sposób grali ze sobą sąsiedzi w tabeli. ŁKS zamyka bowiem T-Mobile Ekstraklasę, a jej zaplecze otwiera właśnie Termalica.
Łodzianie okazali się w końcu od kogoś lepsi. Trzeba jednak przyznać, że przeciwnicy ułatwili im zadanie - gola na 0:1 zdobył piłkarz gospodarzy - Dalibor Pleva. Druga bramka to już zasługa Ełkaesiaków. Do siatki niecieczan trafił Marek Saganowski, co może oznaczać przełamanie i kolejne jego trafienia, ale już w lidze.
Jedyne co może martwić trenerów i kibiców ŁKS-u, to fakt, że łodzianie wygrali na maleńkim stadionie przy 1200 kibiców. W najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy, biało-czerwono-biali zmierzą się natomiast z Lechią Gdańsk na nowoczesnej Baltic Arenie. W ostatnią niedzielę (14 sierpnia), podczas otwarcia stadionu, Lechiści grali z Cracovią przy prawie 35 tysiącach widzów.
Czy będzie to problem dla piłkarzy ŁKS-u? Mają oni jeszcze trochę czasu, żeby oswoić się z myślą gry na wielkim stadionie. Mecz z Lechią odbędzie się dopiero w poniedziałek (22 sierpnia) o godzinie 18.30.
Czytaj więcej o
piłkarzach ŁKS-u Łódź:
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?