Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS - GKS Katowice 3:0 - Łódź trzyma kciuki za Niecieczę

Paweł Hochstim
Jakub Kosecki był nie do zatrzymania dla katowiczan. W ten sposób zdobył pierwszego gola w meczu
Jakub Kosecki był nie do zatrzymania dla katowiczan. W ten sposób zdobył pierwszego gola w meczu fot. Krzysztof Szymczak
Tak grającej drużyny kibice ŁKS na pewno nie będą wstydzić się w ekstraklasie. Piłkarze ŁKS, którzy czują, że awans do ekstraklasy mają w kieszeni, zagrali we wtorek z wielką pasją i już do przerwy rozstrzygnęli losy rywalizacji.

Zwycięstwo 3:0 nad GKS Katowice sprawiło, że przewaga ŁKS nad trzecią w tabeli Flotą Świnoujście urosła do jedenastu punktów. Jeśli w środę Flota zremisuje lub przegra z Termalicą Nieciecza, łodzianie będą pierwszym zespołem, który w tym sezonie wywalczy awans do ekstraklasy.

Gra ełkaesiaków mogła we wtorek zaimponować nawet najbardziej wymagającym kibicom. Łodzianie z furią zaatakowali od pierwszych minut i w 11. minucie objęli prowadzenie. Mariusz Mowlik wybił piłkę do przodu, Marcin Mięciel głową zagrał ją do Jakuba Koseckiego, który wyszedł sam na sam z Jackiem Gorczycą i pewnie posłał piłkę do siatki.

Katowiczanie, którzy nie przegrali ośmiu kolejnych meczów, nie zamierzali się poddawać i próbowali atakować. Arkadiusz Ryś i Michał Zieliński strzelali jednak niecelnie, a ten ostatni w 20. minucie znalazł się sam na sam z Bogusławem Wyparłą, ale na szczęście strzelił lekko i łódzki bramkarz bez problemów obronił.

A chwilę później ełkaesiacy, znów dzięki Koseckiemu, mogli cieszyć się z gola. Tym razem filigranowy pomocnik może przypisać sobie całą zasługę, bo w polu karnym odebrał piłkę katowickiemu obrońcy, po czym strzelił w długi róg z ostrego kąta.

Kosecki zagrał tak, jak jego ojciec Roman, były reprezentant Polski, w najlepszych latach. W 25. minucie znów minął rywali jak tyczki na stoku, dośrodkował, ale strzał Mięciela głową obronił Gorczyca. Osiem minut później katowicki bramkarz był już bez szans. Bartosz Romańczuk dośrodkował z rzutu rożnego na pierwszy słupek, a tak świetnie wyskoczył do piłki Dariusz Kłus i strzałem głową w długi róg zdobył kolejnego gola.

Po przerwie ełkaesiacy już pilnowali wyniku, na co mogli sobie pozwolić, bo przecież prowadzili 3:0. Łodzianie próbowali grać jak Barcelona, wymieniając momentami nawet dziesiątki podań. I wychodziło im to, ku radości kibiców, bardzo dobrze. Szukali też kolejnych goli, ale strzały Piotra Klepczarka, Macieja Bykowskiego, Koseckiego i Kłusa obronił Gorczyca. Łodzianie chcieli nawet zdobyć efektownego gola przewrotką, ale raz Bykowski, a raz Adrian Woźniczka nie zdołali trafić w bramkę.

ŁKS - GKS Katowice 3:0
Gole: Jakub Kosecki (11, 21). Dariusz Kłus (33)
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce)
Widzów: 4200
ŁKS: Wyparło - Klepczarek, Mowlik, Łabędzki, Woźniczka - Kosecki, Kłus I, Smoliński (63, Mączyński), Romańczuk (71, Kaczmarek), Bykowski (78, Kujawa I) - Mięciel. Trener: Andrzej Pyrdoł.
GKS: Gorczyca - Sokołowski, Szala, Ryś, Niechciał (46, Kaliciak) - Dziedzic, Goncerz, Plewnia (46, Chwalibogowski), Cholerzyński (76, Piechniak), Olkowski - Zieliński. Trener: Wojciech Stawowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto