Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Energa Czarni Słupsk 61:83. Pochwały dla ŁKS za trzy kwarty

(PAS)
David Weaver blokuje rzut Bartłomieja Bartoszewicza.
David Weaver blokuje rzut Bartłomieja Bartoszewicza. Maciej Stanik
W niedzielę w Atlas Arenie koszykarze ŁKS przegrali z Energą Czarni Słupsk 61:83. Ale przez pierwsze trzy kwarty koszykarze ŁKS walczyli jak za najlepszych swoich występów w I lidze. Niestety mecz trwa cztery kwarty. W ostatniej ŁKS nie miał nic do powiedzenia.

W pierwszej piątce Czarnych na parkiet wyszli trzej czarnoskórzy zawodnicy. W ŁKS sami Polacy. Pojedynek rozpoczął się od efektownego wsadu Weavera. Pierwsze punkty dla ŁKS (na 2:4) zdobył po indywidualnej akcji Szczepaniak. Do wyrównania doprowadził Bartoszewicz. Potem dominowali goście. Rzuty Kalinowskiego i Malesy pozwolił im się zbliżyć do rywali (12:14). Na więcej nie pozwalali sędziowie, którzy gwizdali absurdalne faule. Za takie decyzje musieliby uciekać z hal NBA, gdzie pieprz rośnie.

Najlepszą akcję przeprowadził Trepka, który efektownym rzutem za trzy punkty równo z syreną zakończył pierwszą kwartę (16:19). Kapitan udanie rozpoczął też drugą kwartę i ŁKS tracił tylko punkt do faworyta (18:19), potem to samo uczynił Malesa (20:21), a Sulima skutecznymi rzutami osobistymi dał ŁKS prowadzenie (22:21). Za trzy punkty trafił Kenig (25:23), potem wynik trzymali Sulima (27:26, 28:28), Bartoszewicz (36:34).

Niestety łodzianie nie skończyli rzutem trzech akcji z rzędu, popełniali proste błędy i przegrywali do przerwy 36:37.Należą im się jednak słowa uznania za wielką ambicję i walkę. Goście prowadzili, ale ŁKS udanymi akcjami utrzymywali z nimi punktowy kontakt.

Niestety arbitrzy każde dotknięcie rywala interpretowali jako faul, nie pozwalając łodzianom agresywną postawą wybić z konceptu Czarnych.

Faworyt niby miał przewagę, ale ŁKS nie dawał za wygraną. Wyprowadzeni w pole goście bezradnie przypatrywali się wsadowi Dłuskiego, który dał prowadzenie ŁKS 49:48. Niestety znów pokazali się sędziowie. Swoimi niezrozumiałymi decyzjami pozwolili Czarnym odzyskać animusz i przewagę pod koniec kwarty (49:55).

W ostatniej odsłonie meczu gwałtownie rosła liczba błędów popełnianych przez ŁKS. Na dodatek kolejne akcje nie przynosiły punktów. Dopiero na sześć i pół minuty przed końcem kwarty trafił Kalinowski (51:60), potem dołożył dwa, po skutecznie wykonanych rzutach osobistych (53:62), ale losy pojedynku były już praktycznie rozstrzygnięte. Czarni Słupsk kontrolowali przebieg wydarzeń i zakończyli spotkanie z 22-punktową przewagą. Faworyt wygrał, choć musiał się sporo (w trzech kwartach) napracować. Mecz w Łodzi nie był dla niego spacerkiem.

ŁKS – Energa Czarni Słupsk 61:83 (16:19, 20:18, 13:18, 12:28)
ŁKS: Kalinowski 11, Dłuski 10, Bartoszewicz 10, Trepka 7,Sulima 7,Kenig 6, Szczepaniak 5, Malesa 5,Krajewski 0, Binkowski 0.
Czarni: Cesnauskis 17,Weaver 16, Burrell 11, Hinson 11, Białek 8, Kikowski 8, Leończyk 7, Roszyk 3, Przyborowski 2, Osiński 0, Długosz 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto