O tym, jak trudno jest grillować, gdy nie ma się działki, przekonał się jeden z mieszkańców ulicy Wierzbowej. Gdy rozpalił grill na skwerku przed kamienicą, przegoniły go dbające o porządek sąsiadki, a na tablicy ogłoszeń pojawiły się przypomnienia o zakazie grillowania.
- Teraz nikt już się nie odważy nawet dotknąć podpałki - mówi jeden z mieszkańców kamienicy.
Urzędnicy z wydziału ochrony środowiska i rolnictwa postanowili ułatwić życie łodzianom, którzy chowają się z grillami na balkonach i podwórkach.
- Chcemy wyznaczyć miejsca w kilku miejskich parkach, gdzie można by to robić legalnie - mówi Dariusz Wrzos, dyrektor wydziału ochrony środowiska i rolnictwa Urzędu Miasta Łodzi. - Na początek myślimy o parku na Zdrowiu, gdzie nie powinno być problemów ze znalezieniem odpowiedniego miejsca - dodaje dyrektor.
Specjalne grillownie mogłyby pojawić się także w innych parkach Łodzi, choć urzędnicy zdają sobie sprawę, że w wielu przypadkach konieczna byłaby zgoda wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Ale to nie wszystko...
- Regulaminy korzystania z parków powstawały na początku lat 90., gdy grillowanie jeszcze nie było modne. Dlatego nie ma tam o tym mowy. Jednak rozpalania grilla zabraniają ogólne przepisy przeciwpożarowe - tłumaczy dyrektor Wrzos. Dlatego grillowanie w parkach byłoby możliwe dopiero po wyznaczeniu odpowiednich miejsc. A na to muszą wyrazić zgodę radni.
- Chcemy skierować projekt odpowiedniej uchwały do rady miejskiej. Być może udałoby się go przyjąć jeszcze przed wakacjami - mówi Dariusz Wrzos.
Na razie jedynym parkiem w Łodzi, gdzie można grillować, jest... Ogród Botaniczny.
- Mamy specjalne miejsce ogniskowe, które można wynająć. Nadaje się także na grill - mówi Jacek Lesisz z działu ochrony roślin Ogrodu Botanicznego.
Jeżeli rozpali się grill w miejscu niedozwolonym, straż miejska lub policja może ukarać mandatem w wysokości do 500 zł.
Jednak parki w Polsce stają się coraz bardziej przyjazne użytkownikom. Jesienią ubiegłego roku weszła w życie ustawa zmieniająca kodeks wykroczeń i znosząca obowiązujący przez dziesięciolecia zakaz deptania trawników. Nadal obowiązuje jednak zakaz niszczenia zieleni. Grozi za to do 1 tys. zł grzywny.
- Jeżeli ktoś wejdzie na trawnik i rozłoży się na kocyku, to zakładamy, że trawie to nie zaszkodzi - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej. - Ale jeśli dwudziestu dorosłych panów urządzi sobie na trawie mecz piłki nożnej, skierujemy ich na orlika - zastrzega Leszek Wojtas.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?