Dom przy ul. Sowińskiego 44 w Łodzi jest wielki i efektowny, choć trochę już zaniedbany. Przez ostatnie lata był twierdzą, którą bezskutecznie starały się szturmować tłumy pokrzywdzonych przez Adaldan. Za trzy tygodnie każdy będzie mógł wejść do willi, w której mieszka pani mecenas Danuta Sz.-W., prezes Adaldanu. Komornik wystawił jej nieruchomość na licytację.
16 maja w Sądzie Rejonowym dla Łodzi Śródmieścia odbędzie się licytacja nieruchomości należącej do byłej już adwokat (skreślono ją z listy adwokatów) i prezes firmy Adaldan Danuty Sz.-W. oraz jej rodziny. Pod młotek idzie działka o powierzchni 8 arów i willa o kubaturze 1400 metrów sześciennych.
Wartość nieruchomości oszacowano na 665 tys. zł. Cena wywoławcza wynosi 433 tys. zł. Na dwa tygodnie przed terminem licytacji całą nieruchomość można będzie oglądać w godzinach popołudniowych.
Licytacja to między innymi wynik umiejętnego działania łódzkiego adwokata reprezentującego Katarzy-
nę N. pokrzywdzoną przez Adaldan.
– Moja sytuacja jest typowa dla afery związanej z tą firmą – mówi Katarzyna N., która prosi o niepodawanie jej nazwiska. – Wpłaciłam oszczędności życia swoich rodziców i moje. To była równowartość samochodu średniej klasy. Nie oddano mi ani złotówki. Pani Danuta Sz.-W. nie chciała ze mną rozmawiać. Uciekała przede mną i innymi pokrzywdzonymi.
– Ta pani jest głównym wierzycielem, ale nie jedynym w tej sprawie. Po zlicytowaniu nieruchomości sąd ustali plan podziału pieniędzy, które trafią także do innych wierzycieli – powiedziała nam Krystyna Głogowska, komornik sądowy.
Pojechaliśmy obejrzeć nieruchomość przy ul. Sowińskiego. To ulica na Radogoszczu, przy której stoi wiele ekskluzywnych domów zamożnych łodzian. Willę Danuty Sz.-W. postawiono blisko ulicy, budynek widać z daleka, robi dobre wrażenie.
Z bliska widać jednak, że dom najlepsze czasy ma już za sobą. W niektórych miejscach zaczyna odpadać tynk, na podwórku widać bałagan, taras nie ma balustrad...
Nacisnęliśmy domofon przy bramie.
– Ten dom jest wystawiony na licytację, chcielibyśmy go obejrzeć w środku – mówimy.
– Nie można go obejrzeć – słyszymy w odpowiedzi kobiecy głos.
– A kiedy będzie można? – pytamy.
– Nigdy.
– Jak to nigdy? Przecież musimy zobaczyć, czy warto go kupić.
– Proszę stąd natychmiast odejść – trzask odkładanej słuchawki.
Spółkę Adaldan zarejestrowano w Łodzi w 1989 roku. Początkowo handlowała ubraniami, sprzętem rtv i samochodami. W 1992 roku spółka wydała wysoko oprocentowane obligacje, które agresywnie reklamowała w mediach. Tysiące osób lokowało w nich swoje oszczędności, ponieważ były korzystniejsze od ofert banków.
W 1994 roku Komisja Papierów Wartościowych powiadomiła prokuraturę, że Adaldan nie ma pozwolenia na sprzedaż obligacji. Śledztwo w tej sprawie prowadzono ponad trzy lata.
Prokuratura ustaliła, że Adaldan od 1992 do 1995 roku bezprawnie sprzedał 5 emisji obligacji za prawie 11 mln zł.
Część papierów wykupiono, ale część okazała się bez pokrycia. Prokuratura zarzuciła szefom Adaldanu, Danucie Sz.-W. i Władysławowi M. wyłudzenie od 546 osób ponad 4 mln zł. Oskarżeni nie przyznawali się do winy obarczając się nawzajem.
Proces w tej sprawie toczy się przed łódzkim sądem rejonowym prawie cztery lata. W jego trakcie zmarł były wiceprezes Władysław M.
W 1999 roku komornik zlicytował budynek, w którym mieściła się siedziba Adaldanu przy ul. Północnej w Łodzi. Obiekt o powierzchni 710 metrów kw. został kupiony za 240 tys. zł.
Zdaniem specjalistów od nieruchomości, ze sprzedażą domu przy ul. Sowińskiego należącego do Danuty Sz.-W. mogą być kłopoty, ponieważ jest to... tak zwany zakup z „wkładką mięsną”. W ten dosadny sposób w branży agentów nieruchomości określa się zakup domu, czy kamienicy z lokatorami. Wymeldowanie ich może bowiem potrwać kilka lat...
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?