Kolos wylądował na Lublinku

Boeing**wylądował na Lublinku dwadzieścia minut przed czasem. Na jego pokładzie o godzinie 2 w nocy z Tel Awiwu przyleciało 255 pasażerów. Na łódzkim lotnisku czekało na niego około dziesięciu spotterów (fotografów samolotów). Dla amatorów tych maszyn była to nie lada gratka. Już zanim wylądował udało im się zrobić zdjęcia „w akcji”.

Boeing 757-300 4X-BAW ma blisko 54 metry długości i ponad 38 metrów rozpiętości skrzydeł. Z 40 tys. kg paliwa w zbiornikach waży prawie 100 ton. Osiąga prędkość do 970 km/h, a jego tzw. „prędkość przelotowa” wynosi ok. 850 km/h.

Do tej pory największą maszyną, która lądowała na naszym lotnisku był rosyjski samolot**Tu-154, którym w marcu zeszłego roku przylecieli siatkarze Dynama - mistrza Rosji. Tu-154 waży blisko 90 ton, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi prawie 38 metrów. **

Kiedy przyleciał do nas w 2008 roku, przy lądowaniu uderzył w latarnię. Z racji tego, iż samolot ten nie ma ciągu wstecznego, a lotnisko wówczas nie posiadało specjalnego holownika, były problemy z cofaniem. Jak wspomina rzecznik lotniska Katarzyna Dobrowolska, aby Tu-154 mógł wykołować latarnia, w którą uderzył została zdemontowana (wszystkie są składane).

Jak poinformowała rzecznik, holownik - bezdyszlowy ciągnik do samolotów firmy Goldhofer lotnisko im. Władysława Reymonta zakupiło w grudniu 2008roku.

- Kupiony był pod kątem holowania Boeinga 767, który zabiera 280 osób na pokład, czyli jest trochę większy od B757-300 - tego, który lądował z soboty na niedzielę - powiedziała.

Zobacz także:
- System ILS został skontrolowany
- Czy system ILS może sparaliżować lotnisko?

MM Łódź patronuje: