Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitan Budowlanych: W finale z Arką będziemy twardzi jak skała

(bap)
Kapitana łodzian trudno zatrzymać.
Kapitana łodzian trudno zatrzymać. archiwum
Już tylko godziny dzielą rugbistów Blachy Pruszyński Budowlani od finałowego starcia z Arką Gdynia. O trzecie z rzędu złoto łodzianie zagrają w sobotę, o godz. 14, na stadionie przy ul. Górniczej.

Przed wami ostatni krok w drodze po trzecie złoto. Najtrudniejszy?
Kacper Ławski (kapitan Budowlanych):
- Zdecydowanie tak, w końcu w finale spotkają się dwie najlepsze drużyny. Czekaliśmy na ten mecz cały rok i jesteśmy przygotowani na najtwardszy bój.

Szanse obu drużyn są równe?

- Pod względem sportowym na pewno, ale to my będziemy uprzywilejowani. Naszym atutem jest własne boisko i przede wszystkim kibice, którzy w Łodzi dopingują najliczniej i najgłośniej. Dlatego nasze szanse oceniam 51 do 49.

Ale publiczność wywiera presję. Nie boicie się, że porażka może zepsuć szykowane od dawna wielkie święto rugby?

- Dla mnie to będzie już piąty finał i publiczność tylko mnie mobilizuje. Zresztą ten balon od jakiegoś czasu jest dość mocno napompowany, ale jak patrzę na kolegów z drużyny, to nikt się nie napina.

Na początku mają pokonaliście w Łodzi Arkę, ale przyszło to z dużym trudem...

- Wówczas przespaliśmy początek meczu, co wynikało z naszej dekoncentracji. Arka to zbyt dobry zespół, by tego nie wykorzystać. To był dla nas zimny prysznic, po którym pokazaliśmy lepsze rugby i zwyciężyliśmy.

Teraz zaatakujecie od początku?

- Na pewno wyjdziemy bardzo skoncentrowani. To ostatni mecz sezonu, w którym nie ma co kalkulować i trzeba dać z siebie wszystko. Cel jest tylko jeden, bo srebro będzie porażką.

Jakie silne strony Arki musicie znautralizować?

- Jeśli mówimy o personaliach, to przede wszystkim "10" Beka Tsiklauri, łącznika ataku Łukasza Szostka oraz reprezentanta Polski z Francji Donalda Gargassona.

A czego muszą obawiać się gdynianie?

- Monolitu. Będziemy twardzi, jak skała.

Zapomniał pan o Krzysztofie Hotowskim, który we wtorek dołączył do waszej drużyny?

- Nie zapomniałem. Krzysiek będzie grał naprzeciwko Donalda i uważam, że jest lepszym od niego zawodnikiem. Fajnie, że w tym roku udało mu się do nas dołączyć, o co sam bardzo zabiegał.

Jak spędzicie ostatnie godziny?

- W czwartek zakończyliśmy treningi. W piątek jedziemy na zgrupowanie. Tam będzie czas na koncentrację i ostatnie uwagi trenera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto