- Platforma demontuje moją kampanię i tym samym osłabia się tuż przed wyborami - powiedział w czwartek Jarosław Stolarczyk, łódzki poseł PO, który kandyduje do Sejmu z ostatniego miejsca listy PO. - Dotąd uważałem, że tzw. spółdzielnia Grabarczyka to wytwór wyobraźni, dziś widzę jej działanie.
Poseł pokazał swoją korespondencję z pełnomocnikiem finansowym kampanii PO, Martą Barańską-Ozeg. Pełnomocnik napisała, że 4 października upłynął termin eksponowania jego wizerunków na słupach oświetleniowych. Tymczasem poseł twierdzi, że według umowy, którą negocjował, tablice z jego wizerunkiem powinny wisieć do 7 października z czterodniowym okresem na ich usunięcie po tej dacie.
- Tymczasem pani pełnomocnik zleciła ich usuwanie już dziś zewnętrznej firmie - tłumaczył Stolarczyk. - Według mnie umowę za moimi plecami zmieniono, bo ostatnim, kto ją parafuje jest właśnie pełnomocnik finansowy. Interweniowałem u ministra Grabarczyka, ale on powiedział, że nic w tej sprawie nie zrobi, bo jest na mnie obrażony.
Czytaj więcej w Dzienniku Łódzkim: Koledzy z PO torpedują kampanię posła Stolarczyka?
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?