Czytelnicy "Dziennika Łódzkiego" są mieszkańcami miasta akademickiego i w bardzo dużym procencie posiadają wykształcenie wyższe albo licencjackie. Dziwnie brzmią słowa, że " tymczasem prości przedstawiciele handlowi, bez specjalnego wykształcenia, jeżdżący od sklepu do sklepu, zarabiają 11 tysięcy na rękę", a pan profesor tylko 6 tysięcy na rękę.
Tak rzeczywiście było dawno, dawno temu. I nie prości tylko wykształceni i wyspecjalizowani przedstawiciele medyczni, reprezentujący wielkie korporacje leków i wyrobów medycznych. Niewątpliwie profesor bywał w aptekach przez te 23 lata i sądzę, iż był zadowolony z pracy aptek, bo ja tak.
Po tej suszy peererlowskiej wstąpienie do apteki, powiem, było przyjemnością. A lekarz w przychodni mógł śmiało wypisywać najdziwniejsze leki nawet z zagranicy, co na to mówił farmaceuta: za godzinę lub jutro będą. Pamięta pan to?
Dzisiaj jest już inaczej rynek nasycony, pacjent przyzwyczajony oraz zdrowszy, to i wyspecjalizowane służby mają mniej pracy, i mniej pieniędzy. A zwykli przedstawiciele? Zlecający im tę robotę może w każdej chwili obniżyć prowizję z 5 proc na 2 proc. Proszę sobie obliczyć za ile zł trzeba sprzedać towaru aby mieć 11 tys. zł. Chyba, że rocznie, co pan pomylił. Doceniać należy trud prostych handlowców, ponieważ oni nie są wykluczeni z trybu społecznego. A może?
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?