Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Harcerstwo wciąż jest modne

Redakcja
Organizują zajęcia, o których w szkole można tylko pomarzyć, ale muszą też walczyć o każdą złotówkę, by harcerstwo było atrakcyjne.

Dla wielu było i jest przygodą życia. Dzisiaj harcerstwo, choć mniej popularne, wciąż jest aktywnym ruchem przyciągającym do swoich szeregów wielu młodych ludzi.

Przyszli i już zostali

Monika Janowska działa w harcerstwie od 10 Lat. Do organizacji trafiła przypadkiem - Moja ciocia miała córkę w harcerstwie i stwierdziła, że wyśle mnie z nią na obóz - opowiada Monika. - To było niesamowite przeżycie. W zastępie było nas osiem dziewczynek z 4 i 5 klasy podstawówki. Już pierwszego dnia zbudowaliśmy sobie prycze do spania i same je wyplotłyśmy. Pomagał nam jeden chłopak, ale dla nas i tak to było przeżycie - wspomina. Do tego, że została w harcerstwie i działa w nim do dziś, przyczynili się ludzie, których spotkała w organizacji. - Moja ówczesna drużynowa wciąż jest dla mnie autorytetem - przekonuje Janowska. - Jest ideałem, do którego staram się dążyć - dodaje.

Bartłomiej Tarkowski uważa, że późno zaczął swoją przygodę z ZHP. - Na pierwszą zbiórkę przyszedłem w pierwszej albo drugiej klasie gimnazjum - opowiada. Nakłoniły go do tego opowieści znajomych, którzy od kilku już lat byli harcerzami. - Zawsze gdy spotykaliśmy się po weekendzie w szkole, a oni wrócili z biwaku, chętnie słuchałem ich opowieści - wspomina Bartek. - Podejrzewam, że w pewnym momencie poprzez te historie, znałem lepiej tę drużynę od niektórych jej członków - śmieje się Tarkowski. Na pytanie o to, co spowodowało, że wciąż działa w ZHP, odpowiada żartobliwie. - Sprawdziły sie wszystkie opowieści chłopaków - tłumaczy Bartek. - Zatrzymały mnie ciekawe zajęcia, ciepła i naturalna atmosfera tworzona przez ludzi, charyzmatyczny drużynowy i przyjaźnie, które się pozawiązywały - wymienia. Od momentu, gdy pierwszy raz poszedł na zbiórkę minęło już 7 lat.

- Byłam zapatrzona w starszą siostrę, która była harcerką i stwierdziłam, że ja też tak muszę - opowiada Monika Suchan, w ZHP od 13 lat. -  Zanim stałam się harcerką, najpierw byłam zuchem. Byłam mała, nie pamiętam już dokładnie co mnie na początku zafascynowało w harcerstwie - przyznaje Monika. Podkreśla, że praca z dzieciakami, których jest teraz drużynową, jest dla niej wielką motywacją do działalności harcerskiej.

Wszyscy troje prowadzą teraz swoje własne drużyny. Zgodnie mówią, że bez harcerstwa nie wyobrażają sobie swojego życia.

Tradycja z nowoczesnością

ZHP stara się kształtować kolejne pokolenia młodzieży poprzez metody nie zmienione od dziesięcioleci. Harcerstwo to przede wszystkim służba, braterstwo i praca nad sobą. Wartości te wpajane są poprzez zabawę, ale i ciężka pracę na rzecz innych. - ZHP było zawsze propaństwowe i można na nie liczyć - mówi Marcin Binasiak, z Komendy Chorągwi Łódzkiej. - Harcerstwo jest organizacją wspierającą w działaniach państwo i jego obywateli - dodaje.

Chcąc wychowywać młodzież, harcerze nie stronią od nowości. Drużyny harcerskie realizują różnorodne programy, dostosowane do zainteresowań młodzieży. Nie powinno dziwić, że niektórzy nie wyobrażają sobie bez niego życia. Drużyny harcerskie potrafią dziś zaoferować zajęcia, o których w szkołach można pomarzyć. Istnieją drużyny o profilach jeździeckich i kawaleryjskich. Są też Harcerskie Służby Graniczne, Harcerskie Służby Porządkowe, Harcerskiej Służby Ruchu Drogowego. Istnieją drużyny informatyczne, lotnicze, łącznościowe czy obronne. Funkcjonują poczty harcerskie, drużyny pożarnicze, ratownicze, turystyczne, wodne i żeglarskie. Harcerstwo stara się być wszędzie tam, gdzie trzeba być gotowym do niesienia pomocy innym. Chce wciąż wychowywać w duchu tego samego systemu wartości, zawartego w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim.

Dotuj się sam

Przed wojną harcerstwo żyło w takiej bezpiecznej otulinie osób skupionych w ruchu przyjaciół harcerstwa - mówi Marcin Binasiak. - Byli w nim bankowcy, wojewodowie, byli harcerze. Ich zadaniem było wspieranie finansowe harcerstwa. Tak naprawdę można powiedzieć, że do 1989 roku ZHP było skupione tylko na działaniach harcerskich, programowych i kształceniowych - opowiada. Dziś sytuacja organizacji się odwróciła. Harcerstwo musi starać się samo o każdą złotówkę. ZHP posiada od 2004 roku status organizacji użytku publicznego. - Szukająć pieniędzy na finansowanie swoich celów, stajemy w szranki konkursowe składając oferty ze skutkiem bardzo różnym - tłumaczy Binasiak. - Jednym z rodzajów ofert są oferty letniego i zimowego wypoczynku - dodaje.

Niewielka liczebność

Jeszcze kilka lat temu akcje naborowe do drużyn harcerskich odbywały się we wrześniu. Dziś o nowych harcerzy, ZHP musi starać się przez cały rok. - Z tym trzeba dzisiaj wyjść do ludzi tak samo jak z każdym innym produktem - przekonuje Marcin Binasiak. - Musimy umieć się zareklamować i sprzedać. Od jakiś 20 lat harcerstwo ma z tym problem, bo my nie umiemy mówić o tym, co robimy. Najczęściej nie potrafimy sami się pochwalić - tłumaczy.

Monika Janowska mówi, że na pierwsze zbiórki po naborze przychodzi do niej ok. 40 osób. Po kilku zbiórkach ta liczba bardzo się zmniejsza. - To jest tak, że chyba im się nie chce nic robić - mówi o dzieciach Janowska. Kolejnym problemem jest mundur harcerski. Nie wszystkich stać na jego zakup - To się da załatwić - przekonuje Monika Janowska. - Rozmawiam wtedy z takim dzieckiem na boku próbując delikatnie wysondować, jaka jest u niego sytuacja i wtedy próbujemy coś zaradzić - tłumaczy. - Mam to szczęście, że u mnie w szkole dyrektorką jest instruktorka harcerska - chwali się Monika Suchan. - Piszemy wnioski o dofinansowania, różne pisma do firm o sponsoring więc jest to do załatwienia. Kluczem do osiągnięcia tego jest współpraca z rodzicami i dyrekcją szkoły - podkreśla.

Na rodziców można liczyć

Bartłomiej Tarkowski mówi, że  rodzice z jego drużyny są bardzo przychylni do współpracy. Zaznacza jednak, że na szkołę mogą liczyć już mniej. Zauważa, że po rodzicach widać, którzy byli w harcerstwie, i że głównie na nich można liczyć. - Taki rodzic coś załatwi, coś zrobi, zapyta się czy pomóc - wymienia Tarkowski. - Z takimi rodzicami nie ma problemu. Nie obawiamy się, o pretensję, że dziecko musiało chodzić po lesie albo, że dostało mapę i musiało przejść pół kilometra samo - tłumaczy. Wszyscy zgodnie podkreślają, że najlepiej współpracuje się z rodzicami którzy znają realia harcerstwa.

Specjalizacja ratunkiem dla harcerstwa

- W mojej opinii, specjalizacja jest dziś szansą na ratunek harcerstwa - mówi Marcin Binasiak. - Harcerstwo przed 39 i 89 rokiem było specjalnościowe. To, że mówimy dzisiaj o żeglarstwie, o szybownictwie, o modelarstwie, to się nigdzie indziej nie urodziło jak w harcerstwie przed wojną - tłumaczy. Marzeniem Binasiaka jest, by dziecko, które przyjdzie do drużyny harcerskiej, mogło spróbować wszystkiego od jazdy konnej po skoki na spadochronie. - Chodzi o to by dać dotknąć, by spowodować to, co jest sensem harcerstwa, czyli znaleźć i rozwinąć swoje zainteresowania - tłumaczy Binasiak. - Trzeba dać mu szansę spróbowania rzeczy, których w szkole nie ma - dodaje. Specjalizacja harcerstwa ma doprowadzić do tego, żeby można było za stosunkowo niewielkie pieniądze zapewnić specjalistyczną kadrę, która takie zajęcia przeprowadzi. Żeby ludzie wiedzieli, że w harcerstwie naprawdę można robić fajne rzeczy. Marzenia Macina Binasiaka powoli są spełniane. Dziś współpracują już nim harcerze - licencjonowani instruktorzy wspinaczki i skoków spadochronowych.

- Przy takiej specjalizacji jesteśmy w stanie poznać więcej jadąc na obóz harcerski niż na obóz specjalnościowy w jednej dziedzinie - przekonuje Monika Janowska. - Na obozie jesteśmy w stanie zrobić zjazd linowy czy powspinać się, a później żeglować - dodaje.

- Jeżeli jesteśmy w stanie zrobić naprawdę dobre kursy wspinaczkowe czy żeglarskie tak, żeby ktoś wiedział, że na najlepszy kurs idzie do harcerzy, to uda nam się odmienić nasz wizerunek - uważa Bartłomiej Tarkowski. - Ktoś przyjdzie na kurs i stwierdzi, że było fajnie to może pojedzie z nami na obóz, może zostanie w harcerstwie - dodaje.

Dziś do Związku Harcerstwa Polskiego należy ponad 100 tys. osób. Na terenie Chorągwi Łódzkiej działa 25 hufców, a w nich kilka tysięcy harcerek i harcerzy, od przedszkolaków do studentów.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto