Za politycznego ojca kandydatury Hanny Zdanowskiej uchodzi Cezary Grabarczyk. I to właśnie minister infrastruktury wprowadza tuż przed godziną 21 Zdanowską do wyborczego sztabu w pubie Łódź Kaliska - pod rękę, trochę jak ojciec prowadzący córkę do ołtarza. Owacjom nie ma końca: Hanka, Hanka. Kandydatka połowę sali wyściska, połowę ucałowała.
Hanna Zdanowska szybko jednak ucieka do telewizji.
Tomasz Kacprzak, dotychczasowy szef rady miejskiej zaprasza do baru - pierwszych 200 piw za darmo. Schodzą się kolejni goście, w tym tuzy łódzkiej Platformy Krzysztof Kwiatkowski, Mirosław Drzewiecki.
Jest marszałek województwa Włodzimierz Fisiak. Tuż przed dziesiątą przychodzi Tomasz Sadzyński - pełniący przez ostatni rok obowiązki prezydenta wygląda na gościa z innej bajki. Jako jedyny zamiast garnituru włożył zwykły golf. Chyba wychodzi już z roli...
Trwa wyczekiwanie. Zamówione przez PO sondaże dają jej dobre wyniki, więc zamiast napięcia - atmosfera sukcesu. Okrzykami rodem z meczu piłkarskiego przyjmowane są sukcesy kandydatów w Warszawie i Krakowie. W końcu telewizja podaje wynik Zdanowskiej. Drzewiecki, Kwiatkowski, Grabarczyk wyskakują w górę, jak na stadionie.
Grabarczyk unosi w górę... mistrzowski, bokserski pas. Choć wynik 33 procent na kolana nikogo nie powala... Mirosław Drzewiecki przekonuje nas: - Bo było bardzo dużo kandydatów. Poza tym Łódź zawsze była specyficzna.
Ale Krzysztof Kwiatkowski dodaje: - Przed nami druga tura, drugie zwycięstwo.
Zobaczradość w sztabie wyborczym Hanny Zdanowskiej
Poniżej prezentujemy na bieżąco aktualizowane dane z PKW
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?