- Nie robimy nic złego, to odpady zielone, Urząd Miasta na swych stronach informuje, że można je tu wyrzucać - przekonywał jeden z mężczyzn.
- Jesteście zwykłymi śmieciarzami, nigdzie nie jest napisane, że można wyrzucać tu cokolwiek - denerwował się Wojciech Kubiak, mieszkający tuż obok parkingu. - Dlaczego nie wyrzucacie tego pod swoim płotem, skoro to nieszkodliwe?
Urzędnicy delegatury Łódź-Górna, która administruje tym terenem, nie byli w stanie odpowiedzieć, czy wyrzucanie odpadów zielonych w tym miejscu jest dozwolone. Odesłali nas do rzecznika prezydenta miasta. Ten był nieuchwytny.
Walka mieszkańców z dzikim wysypiskiem trwa od dwóch lat. - Ludzie przywożą tu wszystko: gałęzie, ściętą trawę, śmieci, odpady - mówi Kubiak. - Latem odór jest taki, że trudno wytrzymać. Musimy siedzieć w domu przy zamkniętych oknach.
Mieszkańcy wielokrotnie apelowali do urzędników o interwencję.
- Podczas jednej z wizyt w delegaturze otrzymałem od urzędnika tabliczkę informującą o zakazie wywozu śmieci, którą musiałem sam przybić do drzewa - opowiada Wojciech Kubiak. - Choć tabliczka się pojawiła, ludzie nadal wywożą tu odpady.
Raz na dwa tygodnie na parkingu pojawiają się pracownicy komunalni, którzy zabierają wszystkie śmieci. Ostatnio wywieźli ich kilkanaście ton! Wystarczy jednak kilka godzin, by pojawiły się kolejne worki. Śmieci podrzucają mieszkańcy domków jednorodzinnych, którzy w ten sposób oszczędzają na opłatach za ich wywóz.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?