Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czołgiem, panie generale. Spała pamięta

Joanna Dębiec
Generał Tadeusz Buk na swoim simsonie z 1965 r. ze swoim psem Ramzesem
Generał Tadeusz Buk na swoim simsonie z 1965 r. ze swoim psem Ramzesem Zdjęcie ze zbiorów prywatnych Krzysztofa Dębińskiego, przyjaciela generała
Niekonwencjonalny, otwarty na sprawy ludzi, ambasador Tomaszowa i Spały o silnym jak niedźwiedź uścisku dłoni, znający wartość słowa przyjaźń...

Tak o gen. Tadeuszu Buku mówią Ci, którzy mieli przyjemność go poznać. 10 kwietnia mija pierwsza rocznica jego śmierci w katastrofie prezydenckiego Tupolewa, lecącego na uroczystości katyńskie. Śmierci, która wstrząsnęła światem i Polską, a chyba najbardziej, jak sam ją nazywał, jego "Spałką".

W niedzielę, z inicjatywy Lokalnej Organizacji Turystycznej, zabytkowy most w Spale otrzyma jego imię. Imię człowieka, który choć urodził się na Kielecczyźnie i znał dalekie zakątki świata, właśnie spalskie lasy najbardziej sobie upodobał.

Generał dywizji Tadeusz Buk od września 2009 r. dowodził Wojskami Lądowymi RP. Wcześniej był m.in. szefem IX Zmiany PKW i Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku. Z Tomaszowem i pobliską Spałą związał się już w 1995 r., kiedy to stał się zastępcą dowódcy 25. Dywizji Kawalerii Powietrznej.

Żołnierzom i pracownikom cywilnym dał się poznać jako szef zdecydowany i energiczny, który nie tolerował lenistwa. Od podwładnych, tak jak od siebie, wymagał dużo. Prywatnie zaś był człowiekiem ciepłym i wesołym. - Potrafił wysłuchać i miał poczucie humoru. Każdy chciałby mieć takiego przyjaciela - opowiada Alina Brzezińska, która jako kadrowa, pracowała z nim w tomaszowskiej jednostce.

Pogodne usposobienie wojskowego pamięta też Tomasz Kumek, wiceprzewodniczący rady miejskiej, który znał go od czasów, gdy sam w Tomaszowie pełnił funkcję wiceprezydenta. Potem często spotykali się w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale, gdzie Kumek był wicedyrektorem. Generał Buk, którego żołnierski los, poniósł na służbę z dala od Tomaszowa i Spały, nadal miał tam swój dom, rodzinę i przyjaciół. - Nie urodził się w tych okolicach, ale czuł się naszym "rodakiem". Zawsze znalazł czas, by porozmawiać, zapytać, co słychać. - mówi Kumek. Dodaje też, że ciągle interesowały go lokalne sprawy. Pani Brzezińska, pamięta zaś, że Buk mówił o sobie - chłopak z kieleckiego. Odwoływał się wówczas nie tylko do swoich rodzinnych stron, ale i do Spały, której obszar za mostem należał niegdyś do województwa kieleckiego.

Kariera niewysokiego, ale wielkiego duchem generała, z roku na rok nabierała tempa. Po zakończeniu przygody z tomaszowską jednostką, został dowódcą 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu, a w roku 2004 wyjechał do Iraku, do którego już nie jako zastępca, lecz dowódca, wrócił trzy lata później. W międzyczasie był też m.in. zastępcą dowódcy Połączonego Dowództwa ds. Budowania Afgańskiego Systemu Bezpieczeństwa. We wrześniu 2009 r. prezydent Lech Kaczyński mianował go dowódcą Wojsk Lądowych.

W tym samym roku spalska Lokalna Organizacja Turystyczna przyznała mu tytuł Honorowego Ambasadora Spały. Było to podziękowanie za rozsławianie miejscowości w kraju i na świecie. Mieszkańcy cenili go jeszcze bardziej za to, że pomimo rangi piastowanych stanowisk, nigdy się nie wywyższał. Jak wspomina Michał Słoniewski, prezes spalskiego LOT-u, generał ubierał się na sportowo i nie wytwarzał wokół siebie niepotrzebnego dystansu, którego można byłoby się spodziewać po wyższych oficerach. Słoniewski zwraca też uwagę na jego niepospolitą powierzchowność. - Był człowiekiem niskim i krępym o zadziwiająco dużych dłoniach. Kiedy podawało mu się dłoń, czuło się jak w rękach niedźwiedzia - mówi.

Niedźwiedzi miał jednak nie tylko uścisk, ale i wnętrze. - Nazywali go Bukiem wojny - mówi Zbigniew Tomkowski, dyrektor COS. Na misje jechał, by naprawdę walczyć. Robił tam porządek i Amerykanie bardzo go cenili - dodaje. Być może nawet bardziej niż wojskowi z Polski. Wrażenie robiło też ukończenie przez niego z pierwszą lokatą (na 400 osób) studium dowódczo-sztabowego w USA.

Niezwykłą inteligencję i pamięć Buka wspomina też Krzysztof Dębiński, jego wieloletni przyjaciel. - Cytował z głowy całe fragmenty "Trylogii" Sienkiewicza - mówi. Znany z poczucia humoru, jak z rękawa, sypał też zapamiętanymi z polskich komedii tekstami.

Buk należał do koleżeńskiego klubu Spatom. Spotkania nastawione na sport i rekreację, jak opowiada Tomkowski, kończyły się "rozmowami Polaków". Uczestniczył w nich także Antoni Smolarek, tomaszowski społecznik. - Generał witał się mówiąc "czołgiem", zamiast czołem - wspomina. - To był porządny człowiek, zawsze zachowujący się fair play - podkreśla.

Wieść o katastrofie prezydenckiego samolotu i tragicznej śmierci generała była dla mieszkańców Spały i Tomaszowa, zwłaszcza tych, którzy znali go osobiście, szokiem.

Alina Brzezińska do dziś wzrusza się na wspomnienie tamtych chwil. O śmierci gen. Buka dowiedziała się podczas podróży samochodem. - Zatrzymałam auto na środku drogi, byłam zbyt wstrząśnięta, by jechać dalej - opowiada.

Ze stratą przyjaciela nie może też pogodzić się Krzysztof Dębiński. - Ciągle myślę, że Tadek jest na kolejnej misji i kiedyś znów stanie przede mną w swoim kowbojskim kapeluszu i powie "Krzychu, ruszamy na łąki" - mówi.
Bo generał kochał nie tylko wojsko, ale i przyrodę, spacery, polowania... Był też miłośnikiem jeździectwa. Na 50. urodziny, które przypadały w sier-pniu, miał dostać konia. Niestety, nie zdążył.

Trudno nie czuć smutku po stracie tak niezwykłej postaci, jaką był gen. Tadeusz Buk. Dziś możemy złożyć mu hołd i upamiętnić, bo - jak pisał Jan Kochanowski - "jeśli komu droga otwarta do nieba, tym co służą Ojczyźnie".

* * * * *

Program obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej

Tomaszów Mazowiecki
Sobota, 9.04.

godz. 15 - spotkanie zawodników niedzielnego biegu ku pamięci gen. Tadeusza Buka w Skansenie Rzeki Pilicy przy ul. A. Frycza Modrzewskiego 9/11

Niedziela 10.04.
godz. 10.40 - złożenie kwiatów i zapalenie zniczy pod tablicą pamiątkową poświęconą śp. Lechowi Kaczyńskiemu przy kościele św. Jadwigi Królowej Polski
godz. 11 - msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w kościele św. Jadwigi

Spała
Niedziela, 10. 04.

godz. 8 - wystawienie posterunku honorowego przy grobie śp. gen. broni Tadeusza Buka na cmentarzu przy ul. Leśników
godz. 8.41 - zapalenie zniczy i złożenie wiązanki kwiatów przez gen. bryg. pilota Dariusza Wrońskiego, przedstawiciela Dowództwa Wojsk Lądowych na grobie Generała - wystawienie warty przez 25 BKPow. (w godz. 8.00-18.00)
godz. 9- msza św. w intencji gen. Buka i ofiar katastrofy smoleńskiej w Kościele NMP Królowej Polski przy ul. I. Mościckiego
godz. 10 - rozpoczęcie uroczystości nadania imienia gen. Tadeusza Buka, przy moście na Pilicy, w tym odsłonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej
godz. 10.25 - oficjalne rozpoczęcie biegu "Ku Pamięci generała broni Tadeusza Buka" przez syna generała, Mariusza Buka.
Uczestnicy sztafety pobiegną do Żagania, gdzie w tutejszej jednostce gen. Buk zaczynał służbę i jako generał kontynuował swoją karierę wojskową. 10.35 - zakończenie uroczystości

Zobacz także:
500-lecie Spały

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto