Po pierwszej zagrywce z obu stron hali opadło na widownię 2 tysiące czerwonych balonów. Były konkursy z nagrodami, a największą furorę zrobił ten na najbardziej efektowny pocałunek, prezentowany na telebimach.
Zabrakło tylko tego, co jest solą takich widowisk, a więc dobrej gry łodzianek. To był ich najkrótszy mecz w tym sezonie, bo trwał zaledwie godzinę i 7 minut. Różnica umiejętności była ogromna. Gwiazdy z Sopotu, z fenomenalną amerykańską rozgrywającą Alishą Glass, najlepszą zawodniczką meczu (MVP), skaczącą zdawać się może pół metra nad blokiem jej rodaczką Megan Hodge i wspaniale wyszkoloną Niemką urodzoną w Polsce Margaretą Kozuch, albo jak kto woli Małgorzatą Kożuch na czele zagrały od początku skoncentrowane i nie potrzebowały czasu na "wejście w mecz".
Łodzianki wręcz przeciwnie. Sprawiały wrażenie, jakby przygniotła je stawka meczu, były usztywnione, psychicznie spięte. Na początku pierwszego seta gra wyglądała tak, jakby broniły się przed nadlatującymi piłkami, a nie grały. Świadomość, że mecz jest życiową szansą, sparaliżowała podopieczne Macieja Kosmola.
Łodzianki zaczęły od 0:8, a nie do zatrzymania była w tej fazie Megan Hodge, wspierana skutecznymi zagraniami na środku przez Maję Tokarską. Siatkarki Budowlanych fatalnie przyjmowały zagrywkę, co było początkiem kłopotów w niemal każdej akcji. Świetnie grające blokiem sopocianki odbierały im wiarę. Pierwszy punkt zdobyła plasowany atakiem z drugiej linii kapitan Joanna Mirek, ale przełomu w grze Budowlanych nie było. Trener Maciej Kosmol zrobił kilka zmian, bo m.in. zupełnie nie była sobą Helene Rousseaux. To zresztą można powiedzieć o każdej z łodzianek. Szybko zrobiło się 3:14, 5:18 i 8:24, a seta zakończył autowy atak stremowanej Anity Kwiatkowskiej.
Drugą partię zaczęła udanie najrówniej grająca z łodzianek Katarzyna Mróz, blokując Margaretę Kozuch. Wkrótce jednak znów gra stała się jednostronna, Łodzianki przegrywały 4:10 i 7:16. Nadzieja na nawiązanie walki przez Budowlanych pojawiła się przy 16:20, ale Kozuch i Hodge szybko ją zgasiły. Blok przy ataku Eweliny Mikołajewskiej zakończył partię 17:25.
Łodzianki wreszcie przejęły inicjatywę na początku trzeciego seta. Prowadziły 3:0 i 5:2, a po raz ostatni 8:7 (atak Eweliny Mikołajewskiej po bloku). Kiedy tylko Alisha Glass uporządkowała grę sopocianek Trefl znów rządził na parkiecie, odskakując na 12:20 i 15:24, a mecz skończyła asem serwisowym Eleonora Dziękiewicz.
Więcej zdjęć w serwisie Dziennika Łódzkiego
Budowali Łódź - Atom Trefl Sopot 0:3 (8:25, 17:25, 15:25)
Budowlani: Wójcik 1, Rousseaux, Mróz 7, Mirek 3, Ikić 9, Golec 2, libero Ciesielska oraz Bryda, Grbac 4, Kwiatkowska 1, Mikołajewska 1, de Paula. Trener: Maciej Kosmol.
Atom Trefl: Glass 3, Sieczka 8, Tokarska 4, Kozuch 23, Hodge 15, Ssuschke-Voigt 3, libero Maj oraz Dziękiewicz 2, Saad. Trener: Alessandro Chiappini.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?