Co prawda sklepy są pełne stosownych przebrań i gadżetów, ale... kupujących jak kot napłakał.
- To nie to co walentynki - wzdycha Iwona Kuba, sprzedawczyni ze sklepu na Górniaku. - Na 14 lutego sprzedaje się wszystko, a na Halloween większość artykułów mamy z ubiegłego roku.
To samo mówią sprzedawcy w Manufakturze i Galerii Łódzkiej.
- Jedyne, co się sprzedaje, to zęby Drakuli - mówi Jolanta Baka, właścicielka sklepu przy ul. Piotrkowskiej. - Zależnie od wielkości kosztują 6, 10 lub 15 zł, ale znajdują nabywców cały rok, np. z ubiegłorocznych zapasów sprzedałam latem. Dzieciaki zabierały je na kolonie.
W sklepach zalegają różnorodne maski, kosztujące od 29 do 90 zł. Przedstawiają głównie trupie czaszki, czarownice, wampiry, mumie i postacie z horrorów. Ostatnim pomysłem producentów są... rany z bandażem. Kosztują 35 - 59 zł. W sklepach sporo jest też halloweenowych artykułów do przystrojenia mieszkania, np. pajęczyny (12 zł) albo nietoperze do zawieszenia na ścianie (39 zł).
Sprzedawcy już teraz żałują, że sprowadzili tyle wszystkiego.
- Kilka lat temu to był szał. Ludzie już na długo przed Halloween kupowali gadżety, a w klubach i szkołach organizowano "upiorne" imprezy; teraz to ucichło - narzeka Iwona Kuba.
- Halloween już w niedzielę, a dotąd nie sprzedałam jeszcze niczego - mówi ekspedientka ze sklepu przy ul. Piotrkowskiej.
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?