MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Będzie miejska spółka ŁKS PSS?

Jan Hofman
Wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski i szef komisji sportu Witold Skrzydlewski.
Wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski i szef komisji sportu Witold Skrzydlewski. fot. Łukasz Kasprzak
Podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski i szef Komisji Sportu RM Witold Skrzydlewski przedstawili plan ratowania piłki w klubie przy al. Unii.

Pierwszym krokiem ma być powołanie przez miasto spółki akcyjnej Łódzki Klub Sportowy Piłkarska Spółka Sportowa.

Spółka ma przejąć występujący w pierwszej lidze piłkarski zespół ŁKS. Kapitał założycielski wyniesie 1 mln zł.

Projekt uchwały będzie zgłoszony do Rady Miejskiej, która powinna się nim zająć podczas najbliższej sesji 16 grudnia. Jeśli radni ją zatwierdzą, to rozpoczną się stosowne procedury.

Wiceprezydent podkreślił, że nie jest to wyłącznie gest wobec ŁKS, bo taką samą pomoc otrzymał wcześniej Widzew, a teraz miasto wypełnia swój obowiązek wobec drugiego łódzkiego klubu. Dodał też, że wierzy, iż radni dotrzymają wcześniejszych obietnic o chęci ratowania ŁKS i zagłosują za rozwiązaniami zaproponowanymi przez miasto. Zdaniem Tomaszewskiego, docelowo miejska spółka będzie przejęta przez inwestora strategicznego, z którym od dłuższego czasu prowadzone są negocjacje. Według wiceprezydenta ustalono już większość szczegółów dotyczących przyszłej umowy i zobowiązań obecnej spółki wobec członków PZPN, które szacuje się na pięć milionów złotych.

- Miasto finansowo nie angażuje się w ratowanie ŁKS i nie roztrwoni pieniędzy podatników - mówi Witold Skrzydlewski. - Fundusze, które będziemy musieli teraz przeznaczyć na spłatę długów, zostaną zwrócone przez inwestora.

Na przejęcie drużyny przez nową spółkę muszą się też zgodzić udziałowcy ŁKS SSA.

- Z tego co wiem, to akcjonariusze będą przed sądem rozstrzygać kto ma udziały, a kto nie - dodaje Skrzydlewski. Władze miasta nie zamierzają jednak czekać i chcą, by jak najszybciej przekazali swoje udziały. Dodał, że miasto nie ma zamiaru za nie płacić.

- Jeśli oni chcą coś sprzedawać i wziąć za to gotówkę, to niech prowadzą ten interes. W tej firmie są dzisiaj bankrutami. Doprowadzili spółkę do zapaści finansowej i my dzisiaj kupujemy ich długi. Nie wolno mówić, że ktoś coś daje za darmo. Tak mogłoby być, gdyby nie było żadnych zobowiązań. ŁKS ma długi wymagalne, które muszą być spłacone po to, żeby nowa spółka mogła zostać członkiem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej i PZPN. - wyjaśnił Skrzydlewski.

Nowy inwestor ma otrzymać od miasta w dzierżawę na 29 lat i 11 miesięcy tereny sąsiadujące ze stadionem ŁKS.

- Zwrócimy się do Rady Miejskiej o przekazanie nowej spółce terenów przy al. Unii. Można je będzie przeznaczyć nie tylko do celów sportowych, ale również inwestycyjnych i komercyjnych, aby inwestor strategiczny mógł również zarabiać i pozyskiwać pieniądze na utrzymanie ŁKS - powiedział Tomaszewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto