Miasto straciło 600 tys. złotych na interesach robionych przez ekipę byłego prezydenta Marka Czekalskiego ze spółką „Anmar”. Spółka ta dostała w dzierżawę miejski ośrodek wypoczynkowy w nadmorskich Rowach. Stało się to z ewidentnym pogwałceniem przepisów – stwierdziła ostatnio wewnętrzna kontrola przeprowadzona w urzędzie.
Sprawa trafiła właśnie do prokuratury.
Decyzje o oddaniu na 10 lat spółce „Anmar” domu wczasowego wraz z wyposażeniem podjęła w 1997 roku rządząca wtedy miastem ekipa – prezydent Łodzi Marek Czekalski, wiceprezydent Paweł Pawlak i sekretarz miasta Mirosława Kęblińska.
Unieważnili pierwszy przetarg, który wygrał „Słowiniec” – firma turystyczna z Ustki, by w następnym przetargu dać ośrodek „Anmarowi” – nomenklaturowej spółce byłych pracowników łódzkiego magistratu.
– Stało się tak, pomimo że pierwsza firma oferowała o wiele wyższy czynsz dzierżawny – mówi Marian Czyżykowski, dyrektor gabinetu prezydenta Łodzi. – Gdyby miasto przyjęło warunki „Słowińca”, zyskałoby o 600 tysięcy złotych więcej niż to, co dostało od „Anmaru”. Dlatego sprawę przekazaliśmy prokuraturze, aby zbadała ją w świetle przepisów kodeksu karnego.
Jak wykazały wyniki kontroli, miasto na interesie z „Anmarem” nic nie zarabia.
Przypomnijmy. Do pierwszego przetargu stanęło 11 firm. Do drugiego – tylko „Anmar”, którego właścicielami są: była kierowniczka ośrodka i jej zastępca. W skład pierwszej komisji przetargowej wchodzili urzędnicy i dwaj radni. W skład drugiej – urzędnicy podlegli Mirosławie Kęblińskiej i tylko jeden radny, jej partyjny kolega. Pojawił się w komisji z pogwałceniem obowiązujących wtedy reguł wyznaczania radnych, uczestniczących w przetargach.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?