Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"9" - recenzja filmu

Redakcja
Niesamowita animacja dla dorosłych. Opowieść o postapokaliptycznym świecie, w którym namiastką człowieczeństwa są jedyne małe szmaciane lalki-roboty.

Bliżej nieokreślone czas i miejsce. Kiedyś żyli tu ludzie. Najpierw walczyli między sobą, później przeciwko maszynom. Nikt nie wygrał tej wojny, wszyscy polegli.

Dziś świat, to postindustrialne pustkowie przepełnione metalowym żelastwem. W takiej rzeczywistości budzi się do życia "Dziewięć". Nie wie, że jego pojawienie się zmieni rzeczywistość i nada sens istnieniu ośmiu innym robotom mieszkającym na Ziemi.

Niezwykła animacja Shane'a Ackermana wchodzi na ekrany polskich kin  18 września. Tego dnia każdy, kto nie był uczestnikiem pokazów przedpremierowych powinien udać się do kina. Bo tak przepięknie zrealizowanego filmu dawno nie widziano.

Twórcy animowanych produkcji przyzwyczaili nas do pewnego poziomu, znanego z dzieł Pixar, czy Dreamworks. Jednak to, co można zobaczyć w "Dziewięć" to "level" wyżej. Niezwykle staranne animacje postaci, wspaniałe industrialne plenery. Wszystko to powoduje, że animację ogląda się niczym nowoczesne dzieło sztuki.

Fabuła "Dziewięć" na szczęście nie jest płaska, czy nudna. Oczywiście scenariusz filmu do Oscara nie będzie nominowany, ani nie zdobędzie nagrody w Cannes, ale nie odstaje rażąco (co zdarza się w produkcjach animowanych) od strony wizualnej. Film ten jest skierowany do widza dorosłego. Widza świadomego, lubiącego i sceny akcji, i interesujące wątki.

I tu ujawnia się problem tej produkcji. Polega on na tym, że zapewne szybko zniknie z ekranów naszych kin. Nie jest to produkcja dla najmłodszych, a dorośli mogą go zignorować (po co iść na animowaną bajeczkę), a szkoda.

Na szczęście producentem "Dziewięć" jest Tim Burton. Jego nazwisko przywoływane przy wszelkiego rodzaju promocji zapewne skusi fanów "burtonowskiego" kina do sal. I nie powinni się zawieść, bo w tej animacji odnajdą, może w mniejszym stopniu niż w filmach Burtona, trochę jego surrealizmu i abstrakcyjnego humoru.

Bo czy nie słodkie jest to, że "Sześć" to wariat w pasiastym kubraczku, a "Osiem" narkotyzuje się magnesem? To tylko dwa z wielu "smaczków", jakie odnajdziemy w "Dziewięć".

Pamiętajcie - 18 września idziecie do kina.

MM Łódź patronuje:


MMŁódź poleca:
Zostań
dziennikarzem
obywatelskim

KonkursyZdrowie i uroda
Przewodnik
po lokalach

Sztuka w ŁodziTeatr w Łodzi
Kino w ŁodziPraca w Łodzi
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto