Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"100 kamienic dla Łodzi", czyli obiecać łatwo, gorzej z realizacją

Monika Pawlak
W centrum Łodzi, trzeciego co do wielkości miasta w Polsce, aspirującego do miana europejskiej metropolii stoją rozlatujące się ze starości kamienice. Pozostawione bez dozoru i opieki zabytkowe budynki, które popadają w ruinę, albo są rozbierane (bywało - w majestacie prawa). I mieszkania pozbawione elementarnego wyposażenia: łazienek, toalet, a nawet bieżącej wody. Magistraccy urzędnicy przez lata powtarzali jak mantrę: nie remontujemy, bo nie ma pieniędzy. A nie ma, bo najemcy masowo nie płacą czynszów, choć są śmiesznie niskie. Podwyżka? Nie wchodzi w rachubę, skoro teraz nie płacą, to po podwyżce tym bardziej.

Obecna prezydent Hanna Zdanowska obiecała, że rozwiąże te nierozwiązywalne przez lata problemy. W kampanii wyborczej przyjęła - i zrobiła z tego swój sztandarowy wyborczy postulat - program "100 kamienic dla Łodzi", napisany przez społeczników. Po wyborach w swoim expose powtórzyła: będę program realizować. Argumentowała, że to szansa na rozwiązanie kilku palących problemów miasta jednocześnie: walących się zabytków, łodzian mieszkających w warunkach urągających ludzkiej godności, wreszcie sposób na powiększenie zasobu mieszkaniowego miasta. W styczniu Hanna Zdanowska zapisała w budżecie - w ramach autopoprawki - 3 miliony na realizację programu. Dokładnie na dokumentacje, ekspertyzy, czyli całą niezbędną "papierologię" i zapowiedziała, że w roku 2012 ruszą przetargi i rewitalizacje. Przed tygodniem okazało się, że z programu "100 kamienic" pozostały obietnice, a to co w ramach "programu rewitalizacji" zapowiedziała Hanna Zdanowska nie ma nic wspólnego ani z programem "100 kamienic", ani z rewitalizacją.

Program "100 kamienic dla Łodzi" wymyślili i napisali (przy wsparciu m.in. byłego architekta miasta i wojewódzkiego konserwatora zabytków) społecznicy: Jakub Polewski, Urszula Niziołek-Janiak i Adam Brajter. I nie jest to zbiór pobożnych życzeń grupy młodych zapaleńców, czy żądań w stylu "tak ma być, bo tak chcemy". To rzetelnie opracowany dokument, zawierający listę budynków do rewitalizacji z krótkim opisem tego co zrobić w nich należy, szacunkowym kosztorysem oraz ustalonym prawem własności wybranych budynków. W programie jest też uzasadnienie dlaczego wybrano do renowacji te, a nie inne kamienice, wskazane zostały możliwe do wykorzystania pozabudżetowe źródła finansowania (programy unijne), podane przykłady podobnych programów realizowanych m.in. we Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie i Krakowie. Autorzy założyli, że realizacja programu wymaga 12 lat, a kosztorys całości wstępnie oszacowali na 120- 140 mln zł. Dokument - co jest w nim napisane - może stanowić załącznik do uchwały Rady Miejskiej, która powinna dać zgodę na wydatki związane z programem. Wystarczyło tylko znaleźć pieniądze i rewitalizować - krok po kroku kolejne budynki wskazane przez społeczników.

Urszula Niziołek-Janiak (obecnie radna PO) podkreśla, że wiele z budynków wpisanych do programu jest wyłączonych z użytkowania co oznacza, że stoją puste. Dlatego należałoby remonty rozpocząć od nich, bo odpada problem znalezienia dla lokatorów mieszkań zastępczych na czas prac. Po rewitalizacji miasto zyskałoby około 30 mieszkań w jednej tylko kamienicy, do których mogliby się przeprowadzać najemcy z kolejnych budynków poddawanych rewitalizacji. Zdaniem Jakuba Polewskiego innym atutem programu jest to, że wskazane budynki są stuprocentową własnością miasta. Likwiduje to problem uzyskiwania zgody na remont od współwłaściciela nieruchomości czy wspólnoty mieszkaniowej i ustalania podziału kosztów. Doprawdy trudno z tym argumentem dyskutować. Wskazane przez społeczników budynki do remontu są w centrum miasta, usytuowane obok siebie albo w bliskiej odległości np. po kilka przy ul. Zielonej, Kilińskiego, Wólczańskiej. W ten sposób - tłumaczyli autorzy programu - poszczególne rejony miasta odzyskałyby przyzwoity wygląd. A odnawiane przez miasto budynki byłyby zachętą dla prywatnych właścicieli nieruchomości, by i oni zainwestowali w remonty swoich. Z tym także nie sposób polemizować, choć nie ma gwarancji, że faktycznie prywatny właściciel zrujnowanej kamienicy zaraz znalazłby pieniądze na jej remont. Ale z drugiej strony jaką zachętą dla potencjalnych prywatnych inwestorów są zrujnowane budynki miejskie?

Program "100 kamienic" ma też słabe strony. Podstawowa to pieniądze jakie trzeba w budżecie znaleźć na jego realizację. Zdaniem Polewskiego pieniądze są, ale są źle dystrybuowane. Jako przykład podaje wizję budowy dwóch stadionów za pół miliarda. Choć - dodaje Polewski - tych pieniędzy w budżecie nie ma i w grę wchodzi kredyt. Kibice i sportowcy są innego zdania, ale nie w tym rzecz. Rzecz w priorytetach prezydentury Hanny Zdanowskiej, bo nie trzeba być ekspertem od finansów by wiedzieć, że nie da się wybudować stadionów, hal sportowych, remontować dróg i rewitalizować kamienic. Coś trzeba wybrać, z czegoś zrezygnować. Pytanie brzmi: co można skreślić, przynajmniej na razie?

Hanna Zdanowska przed tygodniem chyba ustaliła swoje priorytety. Na pospiesznie zwołanej konferencji ogłosiła swój program rewitalizacji, polegający z grubsza na tym, że wybrała 12 budynków wcześniej już remontowanych (mają wymienione m.in instalacje, dachy) i teraz te remonty dokończy. Co będzie się sprowadzało do naprawy i malowania elewacji, klatek schodowych, podwórek, bram itp. A w tym wszystkim znalazła się raptem jedna kamienica - przy Tuwima 17 - wskazana w programie "100 kamienic". Dla kolejnych - dokładnie 9 - z programu społeczników prezydent Zdanowska chce w tym roku przygotować dokumentacje. W każdym razie tak obiecała. Biorąc pod uwagę, że na tegoroczny program swoich remontów prezydent Łodzi "zabrała" 3 mln przeznaczone na papiery dla "100 kamienic" można łatwo wywieść, że program społeczników pozostanie li tylko wyborczą obietnicą.

Prezydent Zdanowska zarzekała się, że właśnie zaczyna realizować"100 kamienic". Otóż wszystko wskazuje na to, że nie zaczyna się i nie zacznie. Ani w tym, ani przyszłym, ani w kolejnych latach. Powód? Pieniądze, których nie ma. I pilniejsze (czytaj: bardziej nośne medialnie) wizje inwestycji. Skąd my to znamy...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "100 kamienic dla Łodzi", czyli obiecać łatwo, gorzej z realizacją - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto