Po pomoc Józef Kozłowski udał się do sąsiadki, Haliny Grety.
- Wróciliśmy z komunii i ledwo co zdążyłam wydoić krowę, gdy na podwórku pojawił się Józek - opowiada pani Halina. - Był w samych spodniach, zakrwawiony, z piersi skóra schodziła całymi płatami. Boże, co się stało - krzyknęłam.
- ,Baśka oblała mnie benzyną i podpaliła. Ratuj!" - usłyszałam.
Halina Greta namoczyła w zimnej wodzie prześcieradło i okryła nim rannego.
- Po chwili zaczął się trząść z zimna. Wtedy okryłam go kocem - opowiada dalej.
Brat Józefa Kozłowskiego, którego natychmiast powiadomiono o tragedii zadzwonił po policję i pogotowie ratunkowe.
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Brzezinach zastali sprawczynię w mieszkaniu. Miała ponad 2,50 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tłumaczyła, że musiała rozprawić się z mężem, gdyż urządzał awantury. Miarka przebrała się, gdy zobaczyła go pijanego. Poszła do garażu, z motoroweru spuściła benzynę, oblała nią męża i podpaliła zapalniczką.
Józef Kozłowski trafił do szpitala z poparzeniami drugiego i trzeciego stopnia. Jego życiu, na szczęście, nie zagraża niebezpieczeństwo. Lekarze mówią jednak, że nieprędko wróci do sił i do końca życia będzie miał blizny.
W tym miesiącu jest to już drugi w Łódzkiem wypadek podpalenia człowieka. Tydzień temu w Piotrkowie Trybunalskim brat oblał brata rozpuszczalnikiem i też podpalił. Ogień na szczęście ugasiła ich matka...
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?