Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakończenie sezonu w Filharmonii Łódzkiej

Redakcja
Wczorajszy koncert w Filharmonii Łódzkiej, zakończył kolejny znakomity sezon - drugi, a jednocześnie ostatni pod rządami Andrzeja Sułka.

Dyrektor Filharmonii rozpoczął od pożegnania ze słuchaczami, jednocześnie wyjaśniając przybyłym przyczyny złożenia dymisji - objęciem opieki nad Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina w Warszawie tuż przed zbliżającym się Rokiem Chopinowskim.

Małgorzata Bartyzel, reprezentująca Urząd Marszałkowski wyraziła jednak nie tylko głębokie życzenie powrotu Andrzeja Sułka, ale również poinformowała zebraną publiczność o fakcie niemal całkowitego już zaplanowania przyszłego sezonu, którego autorem jest właśnie, nadal urzędujący dyrektor.

Dużą część wieczoru wypełniła muzyka fortepianowa. Muzyczną gwiazdą był  tym razem znakomity pianista - Jonathan Plowright. Brytyjczyk znany jest przede wszystkim jako miłośnik i ambasador polskiej muzyki przełomu XIX i XX w. Dla renomowanej firmy Hyperion nagrał utwory m.in. Paderewskiego, Zygmunta Stojowskiego i Henryka Melcera.

Wykwintną muzyczną ucztę rozpoczęto od wczesnej kompozycji Josepha Haydna, a mianowicie koncertu fortepianowego D-dur, w wykonaniu łódzkich filharmoników i Jonathana Plowrighta. Niezwykle wiwiczna i zarazem delikatna kompozycja stała się znakomitym wprowadzeniem dla kolejnych punktów finałowego koncertu.


Fot. Arkadiusz Fochtman

Muzyczną niespodzianką, na którą niewątpliwie czekała publiczność, było wykonanie koncertu fortepianowego B-dur, nieco zapomnianego przez szersze audytorium, czeskiego kompozytora Adalberta Gyrowetza. Znakomicie wydobyte klasyczne brzmienie fortepianu, momentami inkrustowane żywiołową słowiańską nutą okazały się doskonale dobranym preludium dla utworu podsumowującego ostatnie spotkanie tego sezonu.

W ostatniej części koncertu, na scenie Filharmonii, pojawił się chór Filharmonii Łódzkiej, tenor Mathias Schulz oraz sopranistki: Iwona Sobotka i Katarzyna Kiszewska.

"Lobgesang" op. 52 Feliksa Mendehlssohna-Bartholdy'ego, było w ich wykonaniu prawdziwą wirtuozerią połączenia w jedno dzieło tak wielu niezwykłych talentów. Nieco patetyczne i na wskroś niemieckie dzieło, powstałe notabene, z okazji 400. rocznicy wynalezienia druku przez Gutenberga, składa się z trzech części instrumentalnych będących preludium dla zamykającej utwór kantaty inspirowanej tekstami Księgi Psalmów.

Soliści, chór i orkiestra prowadzona przez Daniela Raiskina, nagrodzeni zostali gromkimi brawami i owacjami na stojąco zarówno przez publiczność, jak i samego dyrektora Filharmonii, dla którego koncert ten był nieoficjalnym pożegnaniem z łódzkimi melomanami.

Przeczytaj także:
- Cykl "contem.ucha"
- 20. Jubileusz "Łódzkich Smyczków"
- Koncert Inauguracyjny w Filharmonii Łódzkiej

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto