Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za kulisami meczu Widzew - ŁKS

(bart)
Za kulisami meczu Widzew - ŁKS
Za kulisami meczu Widzew - ŁKS archiwum/Express Ilustrowany
Poniedziałkowe derby z trybun oglądali prezesi ŁKS Jakub Urbanowicz i Widzewa Marcin Animucki. Na takim spotkaniu nie mogło zabraknąć kapelana łódzkiego sportu ks. Pawła Mizołka. Piłkarzy Widzewa wspierały ubrane w koszulki klubu z al. Piłsudskiego koszykarki Widzewa.

Nieprzyjemne powitanie

Przed meczem niemal wszyscy zastanawiali się, w jaki sposób sympatycy gospodarzy zareagują na pojawienie się w roli szkoleniowca ełkaesiaków Michała Probierza. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że kiedyś opiekował się on Widzewem i zarzekał się, iż zawsze był zagorzałym fanem zespołu z al. Piłsudskiego. Okazało się, iż kibice widzewiaków postanowili powitać Probierza kilkoma okrzykami "Judasz-Probierz".
Jednak trener gości nie dał po sobie w ogóle poznać, że słyszy te przyśpiewki i nic sobie z nich nie robił. Wielu spodziewało się, że tym razem będzie znacznie mniej żywiołowy niż zwykle i grzecznie usiądzie na ławce rezerwowych. Nic z tych rzeczy. Probierz reagował bardzo ekspresyjnie i ostro dyskutował z sędziami (zwłaszcza technicznym).

Bez VIP-ów

Oj, mocno w ostatnich latach musiała obniżyć się ranga łódzkich derbów. Najlepiej widać to było po trybunie VIP, na której próżno było wypatrywać osób rozpoznawalnych nie tylko przez piłkarskich kibiców. Mało tego, także reprezentanci ze środowiska futbolu nie wybrali się na piłkarskie święto Łodzi. Znamienny jest fakt, że nie było też wielu byłych uczestników bojów dwóch łódzkich drużyn, a nawet właściciela Widzewa Sylwestra Cacka (spotkanie oglądał w Szwajcarii) czy partnerki Jarosława Bieniuka, Anny Przybylskiej.

Trenerzy o meczu: Determinacja nam pomogła
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa):
- Jak już kilkakrotnie mówiłem, bardzo czekałem na mój debiut w roli szkoleniowca w derbach Łodzi. Jest mi więc przykro, że było to przegrane spotkanie. Mieliśmy swój pomysł na grę, z jego realizacją bywało różnie, uważam jednak, iż nie spisaliśmy się źle. Zgadzam się, że było jasne, iż kto wytrzyma presję, wywieraną przez media oraz kibiców, ten może być górą. Jeden moment nieuwagi wystarczył gościom do zwycięstwa. Marzyłem o tym, żeby arbiter tak prestiżowego spotkania spisał się bez zarzutu, tak jednak nie było. I ja się z tym nie godzę. Dla mnie Piotrek Grzelczak nie powinien obejrzeć dwóch żółtych kartek, sędziemu brakowało konsekwencji. Ale nic na to nie poradzę i musimy z tym żyć.
Michał Probierz (trener ŁKS): - Bardzo dziękuje moim chłopakom za podjęcie tak twardej walki i wytrzymanie napięcia w tak istotnym spotkaniu. To było dla nas wszystkich wielkie wyzwanie, ale potrafiliśmy mu sprostać. Uczyniliśmy kolejny krok w górę tabeli, a to jest kluczowe. Chcemy kontynuować ten marsz do końca rundy jesiennej. W niedzielę zagramy z Wisłą, która będzie zdecydowanym faworytem, tak jak Widzew nim był. I także chcemy zagrać o komplet punktów. W derbach pomogła nam determinacja i świadomość tego, o co gramy. Nie przestraszyliśmy się i udowodniliśmy, iż jesteśmy mężczyznami. Zapominamy teraz o tym, co było i myślimy tylko o jutrze.

Czytaj także:
- Derby Łodzi: Widzew - ŁKS 0:1 - Zwycięstwo po 14 latach!
- Derby Łodzi: Widzew - ŁKS 0:1 - Zwycięstwo po 14 latach!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto