MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Za kulisami meczu Widzew - Cracovia

(bap)
fot. Paweł Łacheta

Prosili Ludwika

W czwartek minęła druga rocznica śmierci legendarnego prezesa Widzewa, Ludwika Sobolewskiego.
O twórcy największych sukcesów klubu z al. Piłsudskiego pamiętali kibice, którzy wywiesili transparent: "ŚP. Ludwik Sobolewski, pamiętamy" i przed meczem skandowali jego imię. Można też powiedzieć, że wznieśli do niego swego rodzaju modlitwę prosząc "Daj nam zwycięstwo, hej Ludwik, daj nam zwycięstwo".
Niestety, to nie pomogło Widzewowi pokonać ostatniego zespołu w tabeli...

Wróciło trzech

W drużynie Cracovii jest czterech piłkarzy, którzy wcześniej bronili barw Widzewa. W piątek w wyjściowej jedenastce gości znalazło się trzech z nich.

To Bartosz Ślusarski, Sławomir Szeliga i Radosław Matusiak. Ostatni z wymienionych w klubie z al. Piłsudskiego, którego jest wychowankiem, występował jeszcze na początku jesieni poprzedniego sezonu i był to dla niego pierwszy mecz przeciwko swojej byłej drużynie. Dwa lata temu z łódzkiego klubu pod Wawel przeniósł się Szeliga, a Ślusarski na stadionie przy al. Piłsudskiego grał wiosną 2002 roku. Z tej trójki w piątek widzewiakom najwięcej kłopotów sprawiał Ślusarski. Trzeba jednak przyznać, że po zdobyciu gola zachował się bardzo ładnie, nie demonstrując radości. Uprzejmy dla byłych kolegów był też Matusiak, który w 80 minucie nie wykorzystał rzutu karnego.
Zapewne w pierwszej jedenastce Cracovii wybiegłby też czwarty z byłych widzewiaków, Łukasz Mierzejewski. Jest jednak kontuzjowany. Czeka go operacja.

Trenerzy o meczu
Andrzej Kretek (trener Widzewa):
- Nie mogę odmówić mojej drużynie zaangażowania i walki. Zabrakło nam jednak doświadczenia, boiskowego cwaniactwa i mądrości w grze. Szkoda, bo pięć minut przed końcem grając w dziesiątkę prowadziliśmy i daliśmy sobie wydrzeć trzy punkty. To już czwarty mecz, w którym tracimy gola w końcówce, do tego sami sprokurowaliśmy karnego. Żałuję, bo znów uciekły nam przez to punkty.
Nie słyszałem nic o ultimatum, które postawił mi zarząd czy właściciel klubu. Dlatego ja też w tej sprawie wypowiadam się nieoficjalnie. Jeszcze przeżywam to spotkanie i chciałbym je przeanalizować, a nie zajmować się teraz innymi sprawami.
Jurij Szatałow (trener Cracovii): - To spotkanie mogło skończyć się różnie, zarówno naszym zwycięstwem, jak i wygraną Widzewa. Padł remis, i to 2:2, czyli tak samo, jak wówczas, gdy prowadziłem Polonię Bytom. Jeśli chodzi o naszą postawę, to musimy jeszcze dużo poprawić. Drużyna jest jednak na takim etapie, a nie innym i musi minąć jeszcze trochę czasu zanim będzie prezentować się lepiej. Żałuję zmarnowanego karnego przez Matusiaka, bo pewnie byśmy wygrali. Nie tacy zawodnicy jak on marnowali rzuty karne. Trochę mam o to pretensję, ale przecież nie będziemy Radka z tego rozliczać.
Damian Radowicz (pomocnik Widzewa): - Szkoda końcówki tego meczu, bo zostawiliśmy w nim sporo zdrowia. Uważam, że punktem zwrotnym był rzut karny. Wówczas pomyślałem sobie, że jeśli Radek Matusiak go nie wykorzysta, to wyzwoli to w nas jeszcze większe zaangażowanie. Tym bardziej że graliśmy w dziesiątkę. I tak się rzeczywiście stało. Zabrakło tak niewiele byśmy odnieśli tak wyczekiwane zwycięstwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto