W Warszawie ŁKS wygrał pięć razy, Polonia 11, remis był w czterech pojedynkach, bramki 36-30 dla warszawian. Polonia imponuje znakomitą serią. Nie przegrała żadnego z ostatnich dziewięciu spotkań, w tym pięciu u siebie.
Powiedzieli po meczu
Dariusz Bratkowski, trener ŁKS: Zagraliśmy niezłe spotkanie, ale – niestety – znów ponieśliśmy porażkę. Czuję niedosyt, bo jeden punkt był w naszym zasięgu. Oczywiście nastroje w szatni są bardzo minorowe. Przegrana jest przegraną bez względu na styl, w jakim do niej dojdzie. Cały czas szukamy wzmocnień, mam na myśli formację defensywną. Okienko transferowe jest otwarte, wszystko zatem jest możliwe.
Jacek Zieliński: – Zwycięzców się nie sądzi. To był mecz z rodzaju tych, gdzie już przed pierwszym gwizdkiem sędziego dopisuje się nam trzy punkty, a potem okazuje się, że wcale nie jest łatwo. Nie zachwyciliśmy grą, wyciągniemy wnioski z naszej postawy w tym spotkaniu. Jeśli chodzi o Bruno, to od dawna wiadomo, że jest ważnym zawodnikiem dla Polonii. Oczywiście chcę, żeby więcej piłkarzy strzelało gole, dlatego cały czas szukamy napastnika. Potrzebujemy doświadczonego piłkarza, przy którym nasi młodzi gracze będą się uczyć. Trwają rozmowy transferowe.
Marcin Adamski: – Jeszcze nigdy nie strzeliłem samobója. Myślałem, że już tego nie doświadczę, niestety, stało się. Trudno po czymś takim wychodzić z szatni z uśmiechem. Musiałbym sobie naciągać twarz spinkami.
Bogusław Wyparło: – Trzeba się wziąć do roboty! Za nami dopiero trzy mecze, sezon ledwie się zaczął i nie można jeszcze skazywać tej drużyny na spadek do I ligi.
Bartosz Romańczuk: – Zdecydowanie lepiej czuję się w środku pomocy niż na lewej obronie. Musiało jednak minąć trochę czasu, żebym wszedł w rytm grania. Dwa miesiące spędzone w defensywie zrobiły swoje. Myślę, że w następnych meczach powinniśmy grać tak jak dzisiaj. Skoncentrowani, blisko siebie w defensywie. Musimy mieć więcej szczęścia i nie przegrywać meczów po dwóch samobójach.
Marek Saganowski: – Straciliśmy bramki na własne życzenie. Na razie cały czas mamy pod górkę.
Marcin Mięciel: – Nie myśleliśmy, że będzie aż tak ciężko. Jak nie idzie, to nie idzie. Tak jak w życiu. Musimy się szybko ogarnąć, bo potem będzie za późno.
Michał Łabędzki: – Wina za porażkę rozkłada się na całą drużynę, podobnie jak w sukcesie ma udział cały zespół.
Łukasz Trałka: – Jestem pewien, że niejedna drużyna zgubi na ŁKS punkty.
Grzegorz Bonin: Obrona ŁKS nie sprawiła nam tylu problemów, co defensywa Lechii czy Wisły.
Grali kiedyś w stolicy
W ŁKS wystąpiło sześciu piłkarzy, którzy w przeszłości grali w warszawskich klubach. Barw Legii bronili: Marcin Mięciel, Marek Saganowski, Marcin Smoliński i Sebastian Szałachowski; a Polonii Maciej Bykowski i Piotr Klepczarek. Schodzącego z boiska "Byczka" żegnały oklaski, zagrania byłych legionistów kwitowało... buczenie.
Kpiny zamiast krytyki
Krytyka tak nie boli, jak szyderstwo czy kpina. Kibice zasiadający na trybunie VIP-ów po bramce strzelonej przez Bruno żartowali, iż ŁKS szybko doczekał się pierwszego jubileuszu, tracąc dziesiątego gola w lidze. Po drugim samobójczym trafieniu jeden z młodych warszawskich fanów zrymował: "Niech wracają z buta, będzie pokuta".
Rewolucji nie będzie
Wszyscy ważni ludzie ŁKS oglądali mecz w Warszawie – Filip Kenig, Tomasz Kłos, Jarosław Turek, Jakub Urbanowicz, Tomasz Wieszczycki. "Wieszczu" przed meczem długo rozmawiał z menedżerem Mirosławem Skorupskim. Ciekawe, czy to oznacza, że kolejny nowy piłkarz ŁKS będzie pochodził z Czarnego Lądu, bo Skorupski specjalizuje się w sprowadzaniu graczy z Afryki. Po spotkaniu łódzcy bossowie nie byli skorzy do rozmowy. Szybko opuścili stadion. Mieli tylko oświadczyć, że żadnej rewolucji w drużynie nie będzie.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
