Za kulisami meczu ŁKS - Korona Kielce

Fani ŁKS wznosili okrzyki: "Chodźcie śmiało, jest nas mało", Piłkarzyki pajacyki", "Przyszedł czas na rozliczenia". Sytuacja stawała się napięta. Natychmiast pojawiła się policja, ale nie uspokoiło to nastrojów. Wściekli kibice wyładowali swoją złość na fotoreporterze "Expressu Ilustrowanego", który robił zdjęcia na obiekcie. Pod przymusem musiał wykasować kartę pamięci. Oznaczało to bezpowrotną utratę zdjęć zrobionych tego dnia na obiekcie przy al. Unii. Biernie sytuacji przyglądali się stojący obok policjanci. Sytuacja była groźna i wyglądało na to, że mundurowi byli najbardziej wystraszeni.

Zapewne dla rozładowania groźnej sytuacji działacze zgodzili się, by do szatni piłkarzy dostała się delegacja kibiców ŁKS. Do piłkarzy udało się pięciu przedstawicieli sympatyków ŁKS. Rozmowy trwały długo. Piotr Świerczewski powiedział, że ŁKS nie składa broni, będzie walczył do samego końca. A Wojciech Łobodziński dodał: Nadzieja umiera ostatnia.

Obniżka nie pomogła

Działacze ŁKS marzyli, by podczas ważnego meczu, jak ten z Koroną, na trybunach stadionu przy al. Unii zasiadł komplet widzów. Zapewne z tego powodu obniżono w poniedziałek ceny biletów na spotkanie z kieleckim zespołem. Na niewiele się to zdało, bo na stadionie pozostało sporo wolnych miejsc.

Niemcy filmowali

Na stadionie przy al. Unii pojawiła się ekipa niemieckiej telewizji ZDF. Dziennikarze naszego zachodniego sąsiada przyjechali nad Wisłę, aby przybliżyć swoim telewidzom kraj, w którym już niedługo rozpoczną się finały piłkarskich mistrzostw Europy. Bez wątpienia obrazki z łódzkiego stadionu posłużą TV do zaprezentowania tego, że w Polsce, obok nowoczesnych stadionów, są jeszcze takie skanseny sportowej architektury, jak ten na którym swoje mecze rozgrywa ŁKS. Warto przypomnieć, że stadion powstał w połowie ubiegłego wieku i od tego czasu nic na nim się nie zmieniło.

Paweł Golański ŁKS ma w sercu

W zespole Korony występował Paweł Golański, wychowanek łódzkiego klubu. W trakcie pierwszej części spotkania fani drużyny z al. Unii skandowali jego nazwisko. Piłkarz pięknie im podziękował za pamięć oraz założył rękę na sercu, co oznaczało, że choć gra obecnie w innym klubie, to ŁKS jest dla niego nadal ważny.

Zmarznięty Świerczewski

Menedżer piłkarzy ŁKS - Piotr Świerczewski - zameldował się na poniedziałkowym spotkaniu w nowej, modnej, skórzanej kurtce. Widać jednak, że okrycia nie dopasował do pory roku, bo jeszcze przed meczem narzekał, iż jest mu zimno. Pewnie Świerczewski nie wziął pod uwagę faktu, że wieczorami, choć to już kalendarzowa wiosna, jest jeszcze bardzo chłodno.